Polacy rozpoczęli towarzyski turniej 4 Nations Cup od niespodziewanej porażki z Tunezją. Popełniali sporo błędów w obronie w pierwszej połowie i nie mogli odrobić strat w drugiej części. Drużyna z Afryki Północnej kontrolowała wydarzenia boiskowe.
Początek meczu to była gra na rozpoznanie i rozczytanie rywala. Niestety, Polacy zaczęli popełniać błędy w defensywie i po kwadransie gry przegrywali już 6:9. Źle kryli, nie zbierali obronionych piłek, z łatwością zostawiali Tunezyjczykom otwarte pozycje do rzutów.
W pewnym momencie Biało-Czerwoni przegrywali aż sześcioma punktami. W ataku byli czytelni, dobrze spisywał się bramkarz Tunezji. Ostatecznie polscy szczypiorniści schodzili do szatni przy wyniku 14:18.
W drugiej części Polacy zaczęli grać pewniej, szybciej, agresywniej. Więcej rzucali gry, nie polegali już tak na rzutach karnych. Systematycznie odrabiali straty. Na dziesięć minut przed końcem doprowadzili do remisu 26:26.
Jednak w końcówce spokój zachowali Tunezyjczycy. Rzucili trzy szybkie bramki i nieco odskoczyli Polakom. Pozwoliło im to znów kontrolować sytuację na parkiecie. Biało-Czerwoni w głupi sposób łapali kary dwóch minut lub psuli rzuty karne. Gdy zaczęło dobrze wychodzić z przodu, w tyłach wciąż Polacy popełniali proste błędy, na przekór powszechnie panującej teorii, że naszym najmocniejszym punktem jest defensywa. Do tego sami Tunezyjczycy byli zabójczo skuteczni.
Polska przegrała pierwszy mecz 4 Nations Cup z Tunezją 31:32. Wynik należy uznać za dużą niespodziankę, a z naszej perspektywy za rozczarowanie. Biało-Czerwoni mają sporo do poprawy, nawet jeśli to nie były wysokie rozmiary porażki.
W drugim meczu turnieju Korea Południowa wygrała z Brazylią 28:22.
4 Nations Cup w krakowskiej Tauron Arenie to turniej towarzyski będący jednocześnie etapem przygotowań do mistrzostw świata, które odbędą się w Polsce i Szwecji w dniach 11-29 stycznia. Polacy zagrają w grupie z Francją, Arabią Saudyjską i Słowenią. Wszystkie grupowe mecze Biało-Czerwoni zagrają w katowickim Spodku.