- Usłyszałem strzyknięcie w kolanie. Ufff, wolę sobie nie przypominać tego dźwięku. Pojawił się duży ból, nigdy wcześniej takiego nie czułem. Noga mi wisiała, więc początkowo pomyślałem, że jest złamana. Emocje mi puściły i rozpłakałem się. Lekarzowi, który do mnie przybiegł, powtarzałem cały czas, że jest bardzo źle. On starał się mnie uspokajać, ale nie udało mu się - wspominał Krystian Bielik w "Przeglądzie Sportowym" feralne zdarzenie, do jakiego doszło na początku stycznia, w meczu drużyny Derby do lat 23 z rówieśnikami z Tottenhamu, kiedy zerwał więzadła krzyżowe w kolanie.
Bielik pauzował blisko dziesięć miesięcy. Już trzy tygodnie temu znalazł się w wyjściowym składzie Derby U23 na mecz z Southamtponem (3:1), ale w sobotę wrócił do gry w pierwszym zespole. Po 299 dniach od zerwania więzadeł wystąpił w ligowym meczu z Barnsley. Rozegrał 90 minut jako prawy środkowy obrońca (formacja 3-4-3). I nie był to nawet nie tyle nieudany mecz samego Bielika, ile całego Derby (od 46. minuty na boisku przebywał też Kamil Jóźwiak), które przegrało 0:2.
Ta porażka sprawiła, że Derby spadło na ostatnie miejsce w Championship. Po 11 kolejkach ma tylko sześć punktów. Tyle samo, ile Sheffield Wednesday, ale gorszy bilans bramkowy (5-16 Derby, 6-10 Sheffield).
Powrót Bielika to też dobra wiadomość dla reprezentacji Polski. Jerzy Brzęczek co prawda wysłał już powołania na listopadowe mecze z Ukrainą, Włochami i Holandią, ale wielokrotnie podkreślał, że liczy i czeka na Bielika, który po dobrych występach przed rokiem szybko stał się ważnym graczem w tej kadrze. Pod jego nieobecność wyrósł mu jednak nowy konkurent do gry w środku pola. Jest nim Jakub Moder, który we wrześniu zadebiutował przeciwko Holandii (0:1), a potem zagrał jeszcze w meczach z Finlandią (5:1) i Włochami (0:0).
Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a