Kylian Mbappe tego lata po raz kolejny próbował wyrwać się z PSG. Wydawało się, że tym razem postawi na swoim i nie zdecyduje się na przedłużenie kontraktu, dzięki czemu w przyszłym roku będzie miał otwartą drogę do innego klubu (wskazywano głównie na Realu Madryt). Jego zachowanie nie spodobało się władzom klubu z Paryża, które próbowało wymusić na nim zmianę decyzji. Z tego powodu piłkarz nie został powołany na japońskie tournee, a potem odsunięto go od pierwszego zespołu.
Działania te przyniosły efekt, gdyż Mbappe zmienił zdanie i zapewnił władze klubu, że nie odejdzie jako wolny zawodnik. Aby tak się stało, będzie musiał przedłużyć wygasającą umowę. Nowa ma obowiązywać do 2026 roku, o czym kilka dni temu poinformował włoski dziennikarz Marco Conterio.
Teraz Conterio przekazał kolejne szczegóły negocjacji pomiędzy Francuzem a PSG. Długość kontraktu nie zmieniła się, poza tym obie strony zawarły "dżentelmeńskie porozumienie" dotyczące odejścia latem 2024 r. Najprawdopodobniej chodzi o to, że przy pojawieniu się oczekiwanej kwoty napastnik będzie mógł odejść (we Francji nie ma klauzul odstępnego). Ponadto wyszło na jaw, że na przedłużenie kontraktu z Mbappe mocno naciskał Luis Campos, nieformalny dyrektor sportowy (oficjalnie jest doradcą), którego posada była mocno zagrożona.
Konflikt pomiędzy Mbappe a PSG trwał w najlepsze jeszcze na początku sezonu. Z tego powodu zawodnik nie został uwzględniony na spotkanie pierwszej kolejki Ligue 1 z Lorient (0:0). Potem wrócił do składu, z meczu z Toulouse (1:1) wszedł z ławki i strzelił gola z rzutu karnego. Z Lens wybiegł już w pierwszym składzie i zdobył dwie bramki, walnie przyczyniając się do zwycięstwa 3:1.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Kylian Mbappe jest piłkarzem PSG od 2017 roku, jego transfer z AS Monaco kosztował 180 milionów euro. W barwach paryskiego klubu rozegrał 262 spotkania, w nich strzelił 215 goli i zanotował 98 asyst.