Nicola Zalewski nie ma spokojnego lata w Romie. Nie dość, że w meczu z Empoli (1:2) został wygwizdany przez kibiców i musiał go bronić trener Daniele De Rossi, to krąży wiele spekulacji na temat transferu reprezentanta Polski. On sam ma być zdecydowany co do swojej przyszłości.
Wśród klubów zainteresowanych 22-latkiem wymienia się Milan, PSV czy Napoli. W dodatku jego umowa wygasa z końcem czerwca przyszłego roku, więc dla Romy może to być ostatnia okazja, aby zgarnąć duże pieniądze ze sprzedaży Polaka. Pytanie, czy on sam gdziekolwiek się wybiera?
Włoski serwis calciomercato.com uważa, że nie. "W ostatnich dniach wpłynęła oferta PSV opiewająca na 9 milionów euro. Zalewski od razu wyraził swoje wątpliwości i powiedział o tym zarówno swojemu agentowi, jak i trenerowi. Polak chce pozostać w Trigorii (ośrodek treningowy Romy - red.), bo czuje się w centrum projektu De Rossiego i wie, że będzie mógł znaleźć swoją przestrzeń" - przekazano.
Z tego jasno wynika, że reprezentant Polski pozostanie piłkarzem Romy, choć zapewne przed końcem okna transferowego pojawi się jeszcze wiele plotek dotyczących jego przyszłości. Pozostaje mu zatem walka o miejsce w wyjściowym składzie Romy, z którego wypadł po pierwszej kolejce i nieudanym występie przeciwko Cagliari (0:0).
W niedzielę 1 września drużynę Nicoli Zalewskiego czeka spotkanie z rozpędzonym Juventusem, który jako jedyna drużyna w Serie A wygrał dwa pierwsze mecze. Następnie pomocnik uda się na zgrupowanie reprezentacji Polski, którą czekają spotkania ze Szkocją (5 września) i Chorwacją (8 września).