- Nicola przyszedł na spotkanie w kapturze i okularach przeciwsłonecznych, ale i to nie wystarczyło. Kibice i tak go rozpoznawali. Podchodzili Włosi i Polacy. Oni się bardzo cieszą, że w pierwszym składzie gra wychowanek, który trafił do klubu mając dziesięć lat - mówił Czesław Michniewicz w rozmowie ze Sport.pl po spotkaniu z Nicolą Zalewskim. Selekcjoner obserwował zawodnika Romy z trybun Stadio Olimpico, a powołanie na czerwcowe mecze w Lidze Narodów wydaje się formalnością.
Czesław Michniewicz rozmawiał z dziennikiem "Il Romanista" po meczu Romy w półfinale Ligi Konferencji Europy. Głównym tematem rozmowy był Nicola Zalewski, który powinien otrzymać powołania do reprezentacji Polski na czerwcowe mecze Ligi Narodów. Ale trener nie wyklucza innego scenariusza. - Może się zdarzyć, że Zalewski zagrałby z Walią, a potem dołączyłby do kadry U-21, która walczy o awans na mistrzostwa Europy. 7 czerwca gramy z Niemcami, a każdy mecz z nimi jest szczególny ze względów historycznych - powiedział.
Więcej treści sportowych znajdziesz również na stronie głównej Gazeta.pl
Selekcjoner biało-czerwonych postanowił wskazać trzy polskie talenty, które kibice we Włoszech powinni obserwować. - Jednym z nich jest Jakub Kamiński, rocznik 2002 z Lecha Poznań, ale on już jest własnością VfL Wolfsburg. Jest też Mateusz Bogusz z rocznika 2001, który jest w Leeds United, ale obecnie przebywa na wypożyczeniu na Ibizie. Ewentualnie Kamil Grabara, 23-letni bramkarz, którego lubi Wojciech Szczęsny. On był w Liverpoolu, teraz gra dla Kopenhagi - dodał Michniewicz.
Czesław Michniewicz potwierdził też, że będzie brał Nicolę Zalewskiego pod uwagę na pozycji wahadłowego. - Podoba mi się ten pomysł, ale też widzę go na pozycji Zielińskiego, w roli ofensywnego pomocnika. Nicola czasem mi przypomina Federico Chiesę ze względu na umiejętność schodzenia z piłką do środka. Niestety wydaje mi się, że w Polsce nie jesteśmy w stanie przygotować zawodników do gry w ten sposób - skwitował selekcjoner.