Już w doliczonym czasie pierwszej połowy w meczu między Juventusem a Interem Mediolan, sędzia dopatrzył się faulu w polu karnym gospodarzy i podyktował rzut karny dla Interu. Do piłki podszedł Hakan Calhanoglu. Turek uderzył mocno, ale Wojciech Szczęsny rewelacyjnie wyczuł piłkarza i obronił strzał. To, co się działo potem, to już jeden wielki rollercoaster.
W trakcie interwencji piłka niefortunnie wypadła z rąk Wojciecha Szczęsnego, a wtedy momentalnie starali się dobiec do niej zarówno obrońcy Juventusu, jak i Hakan Calhanoglu. Doszło do kopaniny, w końcu piłka znalazła się tuż pod linią bramkową. Adrien Rabiot starał się wybić ją jak najdalej, ale zamiast tego kopnął ją wprost do siatki. Wydawało się, że będzie to gol samobójczy, bo nawet piłkarze Interu Mediolan zaczęli świętować, ale sędzia wstrzymał grę gwizdkiem.
Okazało się, że arbiter dopatrzył się zbyt szybkiego wbiegnięcia w pole karne De Ligta i... podyktował drugi rzut karny! - Jeżeli Wojtek teraz obroni rzut karny, to przejdzie do legendy - mówili na żywo komentatorzy Eleven Sports przy drugiej szansie Interu Mediolan. Polakowi niestety nie udała się ta sztuka, choć wyczuł intencje strzelającego. Hakan Calhanoglu strzelił mocno w swój lewy dolny róg bramki.
Więcej treści sportowych znajdziesz również na Gazeta.pl
Zawodnicy i sztab Juventusu byli, co zrozumiałe, absolutnie wściekli. Kamery pokazały trenera gospodarzy Massimiliano Allegriego. Szkoleniowiec wpadł w furię i rzucił swoją kurtką. Nic dziwnego – spotkania Juventusu z Interem to niezwykle prestiżowe mecze, a punkty w tym spotkaniu były szczególnie ważne. Inter walczy o mistrzostwo Włoch, a Juventus chciał zachować na nie choćby cień szansy. Allegri kłócił się też z sędzią technicznym, a nawet z ławką rezerwowych Interu.
- To nie jest karny, co ty do cholery mówisz! - grzmiał Allegri.
Gol Calhanoglu był jedynym trafieniem w tym spotkaniu. Juventus przegrał 0:1, a Allegri po meczu nie miał wątpliwości, co to oznacza.
- Teraz możemy powiedzieć, że wypadliśmy z wyścigu o tytuł. Musimy postarać się zdobyć jak najwięcej punktów, aby zachować czwarte miejsce i przygotować się do następnego sezonu, z ambicją zdobycia mistrzostwa. Dla mnie Inter pozostaje faworytem. Wystarczy spojrzeć na ich terminarz, który jest łatwiejszy niż Napoli i Milanu - powiedział trener Juventusu. Najwyraźniej odrobinę też ochłonął, bo nie komentował już pracy sędziów.
Juventus zajmuje czwarte miejsce w tabeli (59 punktów) i traci siedem punktów do prowadzącego Milanu, który w poniedziałek zagra u siebie z Bologną (godz. 20.45).
Komentarze (3)
Trener Juventusu wpadł w furię. Wiadomo, co powiedział do sędziego [WIDEO]
O co się wściekali trenerzy ? O drugiego karnego ? Przecież gdyby go sędzia nie gwizdnął, to by był samobój. A tak była szansa obrony karnego.