Aż trudno w to uwierzyć! Już w doliczonym czasie pierwszej połowy w meczu między Juventusem a Interem Mediolan, sędzia dopatrzył się faulu i wskazał na "jedenastkę". Do piłki podszedł Hakan Calhanoglu. Turek uderzył mocno, blisko ziemi, ale Wojciech Szczęsny rewelacyjnie wyczuł piłkarza i obronił ten strzał. To, co się działo potem, to już jeden wielki rollercoaster.
W trakcie interwencji piłka niefortunnie wypadła z rąk Wojciecha Szczęsnego, a wtedy momentalnie starali się dobiec do niej zarówno obrońcy Juventusu, jak i Hakan Calhanoglu. Doszło do kopaniny, w końcu piłka znalazła się tuż pod linią bramkową. Rabiot starał się wybić ją jak najdalej, ale zamiast tego kopnął ją wprost do siatki. Wydawało się, że będzie to gol samobójczy, bo nawet piłkarze Interu Mediolan zaczęli świętować, ale sędzia wstrzymał grę gwizdkiem.
Więcej treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Okazało się, że arbiter dopatrzył się faulu Milana Skriniara na Calhanoglu i... podyktował drugi rzut karny! - Jeżeli Wojtek teraz obroni rzut karny, to przejdzie do legendy - mówili na żywo komentatorzy Eleven Sports przy drugiej szansie Interu Mediolan. Polakowi niestety nie udała się ta sztuka, choć wyczuł on intencje strzelającego. Hakan Calhanoglu strzelił mocno w swój lewy dolny róg bramki.
Szczęsny był bliski zostania bohaterem Derbu d'Italia, ale na to być może przyjdzie jeszcze pora. Spotkanie Juventusu z Interem zakończyło się wygraną drużyny z Mediolanu. Piłkarzom Massimiliano Allegriego nie udało się odrobić wyniku. W drugiej połowie żaden z zespołów nie zdobył ani jednej bramki. Warto jednak podkreślić, że Wojciech Szczęsny nie miał też za dużo do roboty w ciągu drugich 45 minut. Inter bowiem nie oddał ani jednego celnego strzału na bramkę Polaka.
Polak zebrał w ostatnich dniach wiele pochwał. To wynik jego postawy w finale baraży do MŚ 2022. Szczęsny kilkukrotnie uratował biało-czerwonych swoimi interwencjami, czym znacznie przyczynił się do awansu na mundial w Katarze. - Też dużo tej reprezentacji w ostatnim czasie nie dawałem. Zeszło ze mnie napięcie. Bo ja ciężko pracuje, jestem wyluzowany i może tego tak nie widać, ale czasami siedzi w głowie, jak zależy, a nie idzie. A mi zależy - mówił po meczu ze Szwecją (2:0).