Zlatan Ibrahimović wrócił do Milanu w styczniu. Napastnik, który poprzednio grał w Los Angeles Galaxy, związał się z klubem kontraktem do końca sezonu, z opcją przedłużenia go o kolejny rok. W tym momencie mało prawdopodobne jednak wydaje się to, by Szwed pozostał na San Siro.
- Ibra gra po to, by zdobywać trofea. W innym przypadku zostaje w domu. Powiedzieli mi, że przejście na emeryturę w USA byłoby za proste, więc wróciłem do Milanu. Jestem tutaj tylko z powodu pasji do futbolu, ponieważ zasadniczo gram tu za darmo. Sytuacja z koronawirusem zatrzymała wszystko i w pewnym momencie wydawało mi się, że coś chce mi powiedzieć, że czas kończyć karierę. Na szczęście wróciliśmy na boisko - powiedział Ibrahimović we włoskich mediach, cytowany przez portal Goal.com.
Szwed przyznał, że prawdopodobnie nie zostanie w Milanie, a jego decyzji nie zmieni też Ralf Rangnick i nowy projekt w klubie. - Ibra urodził się po to, by grać w piłkę i wciąż jest w tym najlepszy. Zobaczymy, jak będę się czuł za dwa miesiące. Zobaczymy też, co wydarzy się z klubem. Jeśli mam być jednak szczery, to muszę powiedzieć, że mało prawdopodobne jest, że zobaczycie mnie w Milanie w kolejnym sezonie. Ibra nie jest zawodnikiem na Ligę Europy, a Milan nie jest klubem, który powinien być w tych rozgrywkach. Rangnick? Nawet nie wiem, kto to jest - powiedział.
- Nie wiem, czy po Milanie zagram jeszcze w jakimś klubie, nie lubię zamykać się na możliwości. Jeśli jednak zdecyduję się na dalsze granie, będzie to klub, w którym będę miał jakąś kontrolę. Na pewno nie będzie to miejsce, w którym słowa nie mają żadnego znaczenia. Wciąż mam w sobie wiele pasji do futbolu.
Ibrahimović zagrał w tym sezonie dla Milanu 13 meczów, w których strzelił sześć goli i zanotował trzy asysty. Po 31 kolejkach Serie A klub z San Siro zajmuje 7. miejsce w tabeli. Do pozycji gwarantującej udział w Lidze Mistrzów Milan traci aż 16 punktów.
Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a