27 na 30 zdobytych punktów, największa liczba strzelonych goli (33), a do tego efektowny styl, który podoba się kibicom - tak wygląda obecny sezon La Liga w wykonaniu FC Barcelony. Hansi Flick przejął zespół rozbity, znudzony, zmęczony poprzednimi miesiącami i sprawił, że teraz każdy piłkarz wygląda na głodnego gry, goli i kolejnych sukcesów. Niemiecki szkoleniowiec jest chwalony niemal przez wszystkich i nie ma co się temu dziwić.
Hiszpański dziennik "Mundo Deportivo" przytoczył niedawno czterech piłkarzy, których "naprawił" Flick od momentu objęcia Barcelony. Poza Lewandowskim do tego grona dorzucono: Inigo Martineza, Pedriego i Raphinhę. Szkoleniowiec pomógł nie tylko im, ale całej drużynie m.in. przygotowując specjalną listę zasad, którą wszyscy muszą szanować. "Żelazna pięść" - pisał dziennik "AS".
Po imponującym zwycięstwie z Sevillą Barcelona zmierzy się w środę 23 października z Bayernem Monachium. Nie ma zatem zaskoczenia, że od paru dni niemieckie media piszą o konfrontacji Flicka i Lewandowskiego z byłym zespołem. Niespodziewanie Jupp Heynckes publicznie wypowiedział się na temat obecnego szkoleniowca Barcelony i nie szczędził mu pochwał. - Hansi zyskał wielki szacunek za swoją postawę i zachowanie w ostatnim czasie - wyjaśnił w rozmowie z "Kickerem".
Jedną z zasad wprowadzonych w drużynie przez Flicka jest "profesjonalna relacja z piłkarzami". Oznacza to, że drzwi trenera są zawsze otwarte dla piłkarzy. Zachowując oczywiście wszelkie proporcje, gdyż nie chce on być dla swoich podopiecznych ojcem ani kolegą. Nie ma kolesiostwa, granica jest jasno wyznaczona.
- Hiszpanie chcą czuć się wspierani. Hansi potrafi to zrobić, jest powściągliwy i empatyczny - przyznał były trener Bayernu. I wspomniał o Robercie Lewandowskim, z którym Flick znalazł nić porozumienia, dzięki czemu Polak wrócił do wyśmienitej formy. "Kicker" podkreśla, że jest on na ten moment najskuteczniejszym strzelcem spośród pięciu najlepszych lig świata.
Flick wierzy w swojego snajpera, natomiast nie chce słyszeć o rywalizacji Lewandowskiego z Harrym Kanem. - To nie jest pojedynek między zawodnikami, tylko między drużynami, między Barceloną a Bayernem Monachium - podsumował na konferencji prasowej.
FC Barcelona zmierzy się w środę 23 października z Bayernem, a trzy dni później zagra z Realem Madryt.
Komentarze (1)
Legenda Bayernu wychwala Flicka. Nagle padło nazwisko Lewandowskiego