Niemal 10 miesięcy - tyle Iga Świątek czeka na tytuł w tourze WTA. Ba, tyle też czeka na finał. Ten sezon nie układa się po jej myśli. I choć jest w stanie awansować do decydujących faz turniejów, to nie potrafi przejść półfinału. Na tym etapie zakończyła zmagania w Australian Open, Dosze i Indian Wells. Teraz stanie przed wielką szansą na przełamanie, bo już za kilka dni rozpocznie się uwielbiana przez nią faza sezonu - rywalizacja na "mączce".
W poprzednim roku wygrała na tej nawierzchni aż trzy imprezy, a w jednej dotarła do półfinału. I to sprawia, że mimo dość przeciętnej formy w tym sezonie, i tak będzie faworytką w eventach w Stuttgarcie, Madrycie, Rzymie czy we French Open. To też nakłada na nią sporą presję, o której pisze m.in. puntodebreak.com.
"Iga Świątek i jej poczucie pilności w rywalizacji na 'mączce'" - tak brzmi tytuł artykułu, który redakcja w całości poświęciła naszej rodaczce. "Polka przeżywa obecnie poważny spadek pewności siebie. Na glinie będzie stawiać czoła ogromnej presji, mając nadzieję na powrót do formy" - dodali dziennikarze.
Przeanalizowali również ostatnie miesiące Świątek i to, w jakim stanie znajduje się zawodniczka. "Zrozpaczona, nerwowa, sfrustrowana i zagubiona" - oceniła wprost redakcja. "Dodatkowo patrzy na to, jak Sabalenka wciąż się rozwija, a ona sama nie jest w stanie zbliżyć się do swojego poziomu i jest zaskakiwana przez przeciwniczki na wielkich arenach" - czytamy.
Dlatego też dziennikarze zastanawiają się, jak Polka poradzi sobie z tą wielką presją, która będzie ciążyć na niej w najbliższych tygodniach. Czy uda jej się obronić ponad cztery tysiące punktów, jakie w zeszłym sezonie wywalczyła na kortach ziemnych?
Zobacz też: Świątek zrezygnowała, a ekspert sugeruje, że sprawa ma drugie dno.
"Nigdy wcześniej na 'mączce' nie panowała tak negatywna presja, jaka panuje obecnie. Jak poradzi sobie z presją, która dotyczy tego, że jest faworytką, po tak słabych miesiącach? (...) Nieufność, która zwiększyła się ostatnio, może eksplodować w sytuacji, kiedy to Iga nie wróci do najlepszej formy w kolejnych tygodniach. Każda przegrana będzie interpretowana jako wyraźny sygnał, który potwierdza spadek formy. Na dodatek będzie niosła ze sobą konsekwencje w postaci utraty punktów" - dodali dziennikarze. I wprost stwierdzili, że najbliższe turnieje mogą znacząco wpłynąć na jej karierę.
Sytuacja Polki jest więc dość skomplikowana. Jeśli chce utrzymać kontrakt z Sabalenką i nie stracić też drugiego miejsca w rankingu, to na wpadki pozwolić sobie nie może. Pewne jest, że po Roland Garros prowadzenia nie odzyska, ale jeśli zanotuje tak idealną przygodę z kortami ziemnymi, jak przed rokiem, to utrzyma nadzieje, by ewentualnie mocno zbliżyć się do Sabalenki przy okazji Wimbledonu i kolejnych imprez.