Lewandowski show w Hiszpanii! Hat-trick w 25 minut. Barcelona deklasuje

To był wielki show Roberta Lewandowskiego! Polski napastnik popisał się hat-trickiem w ciągu zaledwie 25 minut, a jego FC Barcelona nie miała problemów z wyjazdowym zwycięstwem z Deportivo Alaves.

22 - zaledwie tyle minut potrzebował Robert Lewandowski, by zdobyć dwa gole w niedzielnym pojedynku. Już w siódmej minucie Raphinha dośrodkował z rzutu wolnego, a Polak trafił głową z sześciu metrów. Kwadrans później FC Barcelona zagrała kapitalną kontrę. Akcję rozprowadził Pedri, Raphinha kapitalnie balansem ciała minął rywala jeszcze na swojej połowie, pobiegł kilkadziesiąt metrów i dograł do Lewandowskiego, który tylko dostawił nogę na siódmym metrze i trafił do siatki. Dla Brazylijczyka była to już czwarta asysta w tym sezonie w La Lidze (ma też pięć goli).

Zobacz wideo Ultrasi Legii Warszawa w akcji! Europejski poziom

Hat-trick Roberta Lewandowskiego w ciągu 25 minut!

To jednak nie był koniec popisów Roberta Lewandowskiego. Po 32. minutach miał już hat-tricka! Świetnie prostopadle w pole karne podał mu rezerwowy Eric Garcia (zastąpił już po sześciu minutach kontuzjowanego Ferrana Torresa), a polski napastnik uderzył precyzyjnie z odchylenia w długi róg. Bramkarz spóźnił się z interwencją i piłka wpadła do siatki. Dla 36-letniego napastnika był to już dziesiąty gol w La Lidze, a 12. w sezonie (w 11 spotkaniach). Dzięki temu powiększył przewagę nad wiceliderem najskuteczniejszych - Ayoze Perezem (Villarreal). Polak ma 10 goli, a Perez - 6. Polak stał się też drugim piłkarzem w historii klubu, który zdobył hat-tricka w La Lidze na stadionie Deportivo Alaves. Jak donosi "BarcaInfo" na portalu X wcześniej dokonał tego Samitier aż 92 lata temu - w 1932 roku!

Dla Lewandowskiego to trzeci hat-trick w barwach Barcelony. - Po raz ostatni trzykrotnie pokonał bramkarza w minionym sezonie, a konkretnie 29 kwietnia 2024 roku. Wówczas ustrzelił hat-tricka w meczu z Valencią, ostatecznie wygranym 4:2. Czekał więc 160 dni na powtórzenie tego wyczynu - pisała Agnieszka Piskorz ze Sport.pl.

W końcówce pierwszej połowy goście mieli pewne problemy, stracili nawet gola, ale okazało się, że był spalony. Tuż na początku drugiej części Barcelonę po rzucie rożnym i strzale Toniego Martineza uratował słupek. Faworyci w tej części zawiedli - grali słabo. Aż do 74. minuty nie stworzyli okazji do zdobycia gola. Wtedy Ansu Fati po zespołowej akcji strzelił z ok. dwunastu metrów, ale dobrze obronił bramkarz gospodarzy. Chwilę później ten sam zawodnik po kontrze strzelił z pięciu metrów, piłkę odbił Antonio Sivera i trafiła ona w słupek.

- Druga połowa do zapomnienia w wykonaniu Deportivo Alaves i FC Barcelony - skomentował słusznie komentator Canal+Sport.

FC Barcelona po tym zwycięstwie po dziewięciu kolejkach znów ma trzy punkty przewagi nad wiceliderem i obrońcą trofeum - Realem Madryt.

Teraz nastąpi przerwa na mecze reprezentacyjne. FC Barcelona w następnej kolejce zagra 20 października przed własną publicznością z Sevillą. Wtedy też najprawdopodobniej zadebiutuje w składzie Wojciech Szczęsny.

Deportivo Alaves - FC Barcelona 0:3 (0:3)

  • Bramki: Lewandowski trzy (7., 22., 32.)
  • Alaves: Sivera - Tenaglia Ż (46. Diarra), Abqar (67. Pica), Mourino Ż, Sanchez - Blanco (78. Jordan), Guevara - Vicente, Stoichkov (57. Conechny), Rebbach - Martinez (57. Garcia).
  • FC Barcelona: Pena - Fort (67. Kounde), Cubarsi, Martinez Ż (81. de Jong), Balde (81. Martin Ż) - Casado, Pedri - Yamal (67. Fati), Raphinha, Torres (6. Garcia) - Lewandowski.
Więcej o: