Jeszcze w pierwszej dekadzie XXI wieku polskie transfery zagraniczne kojarzyły się głównie z ruchami typu Radosław Majewski do drugoligowego wówczas Nottingham Forrest czy często przypominany w tym kontekście Andrzej Niedzielan do NEC Nijmegen. Najlepszym polskim duet tworzyli z kolei Artur Boruc i Maciej Żurawski w Celticu Glasgow. Oczywiście z całym szacunkiem do tych transferów, one też dostarczały nam wielu emocji i trzymaliśmy za nich kciuki tak samo jak dzisiaj. Jednak Polak grający regularnie w Chelsea, w Juventusie czy tym bardziej w Realu Madryt (Jerzy Dudek był głównie rezerwowym) lub Barcelonie, wydawał się czymś surrealistycznym.
Tymczasem dziś w katalońskim klubie mamy dwóch naszych reprezentantów i to znaczących całkiem sporo. To, że obserwujemy coś takiego akurat w Barcelonie, też jest dość paradoksalne, jako że Polacy rzadko trafiają do ligi hiszpańskiej. Rok temu poza Lewandowskim byli Kamil Piątkowski i Kamil Jóźwiak w Granadzie. Wcześniej bywały przygody bardziej udane (Grzegorz Krychowiak w Sevilli), a także udane znacznie mniej (Bartłomiej Pawłowski w Maladze), niemniej La Liga nigdy nie była dla Polaków taka jak Bundesliga czy obecnie Serie A.
Czy zatem Szczęsny i Lewandowski mogą coś w tej kwestii zmienić, przekonać hiszpańskie kluby, że nasi rodacy potrafią grać w piłkę? Na to pytanie portalowi WP SportoweFakty odpowiedział dziennikarz Jan Tellez z katalońskiego "Diari de Barcelona". Jego odpowiedź niestety za wiele nadziei nie daje.
- Nie przewiduję, by fakt zatrudnienia Lewandowskiego i Szczęsnego w Barcelonie rzeczywiście był czynnikiem mającym w przyszłości potężny wpływ na kontraktowanie kolejnych graczy z Polski. Natomiast uważam, że jeżeli już jeden zawodnik z waszego kraju pojawia się w danej drużynie, to automatycznie ułatwia to ewentualne zakontraktowanie kolejnego - ocenił Tellez.
Katalończyk odniósł się także do samego transferu Szczęsnego. Nasz bramkarz podpisał kontrakt do końca sezonu, jednak wg. Telleza występy na odpowiednio wysokim poziomie, mogą sprawić, że w Barcelonie zadadzą sobie pytanie, czy nie jest on, aby nawet lepszy od Ter Stegena. - Jeżeli przez ten czas Szczęsny będzie się prezentował naprawdę dobrze i będzie na fali wznoszącej, być może mógłby nawet stanowić w przyszłości lepszą opcję niż Niemiec. Wszystko zależy od tego, jak będzie przebiegać powrót do formy ter Stegena. Być może od razu wróci na bardzo wysoki poziom, ale może i nie - powiedział WP SportoweFakty Tellez.
Komentarze (7)
Sensacyjny scenariusz dla Szczęsnego w Barcelonie! To byłby hit
Do urzygu! :(
Co prawda Barcelona nie jest już tą z przed lat, ale zawsze to Barcelona.