Ostatni sezon w wykonaniu Ansu Fatiego nie należał do najlepszych. Chociaż wystąpił on w aż 51 meczach, to większość zaczynał jako rezerwowy, a po wejściu na boisko także nie zachwycał. Według medialnych doniesień on sam chciałby opuścić FC Barcelonę i poszukać szans na grę gdzie indziej.
Hiszpańskie media niedawno informowały, że Ansu Fati nie jest zadowolony ze swojej sytuacji w klubie i chciałby odejść. Atmosferę podgrzać miał jeszcze jego ojciec, który ponoć postawił Barcelonie ultimatum: albo jego syn będzie grał więcej, albo poszuka nowego pracodawcy. Podobnego zdania jest też jego agent Jorge Mendes. Sprzedaż utalentowanego wychowanka poprawiłaby również stan finansowy klubu, który wciąż chciałby dokonać jeszcze paru wzmocnień, ściągając na przykład Joao Cancelo. Dodatkowo pomogłoby to znacznie w procesie rejestracji graczy, gdyż wciąż nie zrobiono tego w przypadku Marcosa Alonso, Inakiego Peni i Inigo Martineza.
Wypowiedzi trenera Barcelony Xaviego nie sugerują jednak szybkich przenosin Fatiego. Ostatnio Hiszpan na konferencji prasowej stwierdził, że 20-latek jest ważną postacią w jego drużynie. - Prowadzone są jałowe debaty na temat Ansu i nie rozumiem tego. Miejmy nadzieję, że to już koniec, bo to nie ma sensu. To zawodnik, który należy do Barcy i liczymy na niego. Jest w dobrej formie i jesteśmy bardzo zadowoleni z jego występów - przyznał.
Kilka tygodni temu mówiło się, że Fati mógłby podzielić losy Ousmane'a Dembele i przenieść się do Paris Saint-Germain. Teraz jednak El Chiringuito donosi, że do Barcelony za skrzydłowego spłynęły oferty w wysokości 50 milionów euro od Aston Villi i Tottenhamu. Nie wiadomo, czy oba kluby zaproponowały taką samą kwotę, ale na pewno są zainteresowane pozyskaniem Ansu Fatiego.
Więcej podobnych treści przeczytasz na stronie Gazeta.pl
Jorge Mendes ma jeszcze w tym tygodniu przylecieć do Barcelony i odbyć spotkanie z władzami klubu w sprawie swojego klienta. Mistrzowie Hiszpanii do tej pory rozegrali dwa mecze ligowe i w każdym z nich Ansu Fati zaczynał na ławce rezerwowych. W pierwszym spotkaniu z Getafe (0:0) wszedł na 11 minut, natomiast w drugim, wygranym 2:0 z Cadiz dostał dwa razy więcej czasu na murawie.