Od kiedy Marcelo znacznie obniżył loty, a następnie odszedł, Real Madryt ma kłopot z obsadą lewej obrony. Następcą Brazylijczyka miał zostać Ferland Mendy, ale jego problemem jest podatność na kontuzje. Co prawda z niezłym skutkiem zastępował go Eduardo Camavinga, lecz ten chciałby wrócić do gry w środku pola. Z tego powodu trzeba poszukać innego rozwiązania.
Zdaniem brytyjskiego "Daily Mail" hiszpański klub zakłada, że Mendy niebawem może odejść i już rozgląda się za jego następcami. Jednym z kandydatów jest Andrew Robertson z Liverpoolu, którego transfer mógłby kosztować ponad 40 milionów funtów. Szkot ma kontrakt ważny do końca czerwca 2026 roku i nie miał w planach zmiany klubu, ale skusić go może perspektywa gry w Lidze Mistrzów. W przyszłym sezonie Real na pewno wystąpi w tych rozgrywkach, podczas gdy Liverpool ma na to nieduże szanse.
"Daily Mail" dodało, że madrytczycy rozważali także pozyskanie Alphonso Daviesa z Bayernu Monachium. Problem w tym, że niemiecki klub chce przedłużyć kontrakt 22-letniego Kanadyjczyka i daje do zrozumienia, że nie jest on na sprzedaż.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Andrew Robertson trafił do Liverpoolu w lipcu 2017 roku. Jego bilans w tym klubie to 267 meczów, osiem goli oraz 63 asysty. Wygrał z nim wszystkie najważniejsze trofea: mistrzostwo, Puchar i Superpuchar Anglii, Puchar Ligi, Ligę Mistrzów, Superpuchar Europy oraz Klubowe Mistrzostwo Świata.
Gdyby Realowi udało się pozyskać Robertsona, byłby to kolejny duży transfer tego lata. Kilka dni temu niemiecki "Bild" poinformował, że na ostatniej prostej są negocjacje z Borussią Dortmund w sprawie pozyskania Jude'a Bellinghama. Co ciekawe, wcześniej o tego zawodnika mocno zabiegał właśnie Liverpool, ale wygląda na to, że trafi on właśnie do stolicy Hiszpanii.