60 sekund - mniej więcej tyle czasu na boisku podczas wtorkowego spotkania FC Barcelony z Atletico Madryt (2:2) spędził Antoine Griezmann. Francuz kolejny raz nie dostał prawdziwej szansy od Quique Setiena. Ostatnia decyzja szkoleniowca zaboleć go musiała jednak podwójnie, ponieważ Atletico to jego były klub. Klub, z którym przez wiele lat nie mógł się rozstać i w którym pod okiem Diego Simeone stał się jednym z najlepszych piłkarzy świata.
- Problem jest taki, że nie wszyscy mogą grać. Musimy podejmować trudne decyzje. Być może wpuszczenie go tak późno nie wydaje się logiczne, ale gorzej byłoby, gdyby nie zagrał w ogóle - wytłumaczył swoją decyzję Setien. Zapytany o nią Simeone stwierdził, że "nie ma słów". A hiszpańskie media pokazały, że trener Atletico był mocno zaskoczony w trakcie meczu:
Griezmann trafił do Barcelony w lipcu 2019 roku. W barwach Katalończyków, którzy zapłacili za niego 120 mln euro, rozegrał do tej pory 43 spotkania, w których strzelił 14 goli i zaliczył 4 asysty. Jego kontrakt z aktualnymi mistrzami Hiszpanii obowiązuje aż do końca czerwca 2024 roku.
Mecz z Atletico jeszcze bardziej skomplikował i tak trudną sytuację Francuza. - Aby móc porozmawiać, musisz mieć władzę. Ale tak nie jest. Jesteś tylko pasażerem - napisał wściekły Alain Griezmann, ojciec piłkarza, odnosząc się do Setiena, a zastrzeżenia do decyzji szkoleniowca miał również brat piłkarza.