Chorwat Nenad Bjelica został zatrudniony przez Union Berlin kilka tygodni temu jako następca Ursa Fischera i człowiek, który ma utrzymać zespół ze stolicy w Bundeslidze. Na razie byłemu szkoleniowcowi Lecha Poznań udało się wyciągnąć Union ze strefy spadkowej, na 15. miejsce z trzypunktową przewagą nad zespołami z dna tabeli.
W środowym meczu zaległym w Monachium Union był bliski sprawienia sensacji, jaką byłoby urwanie punktów Bayernowi. Berlińczycy ostatecznie przegrali 0:1 po golu Raphaela Guerreiro, ale w 72. minucie sędzia Frank Willenborg nie podyktował ewidentnego rzutu karnego dla berlińczyków za faul Konrada Laimera na Kevinie Behrensie.
Ta sytuacja wywołała wściekłość na ławce rezerwowych Unionu, w tym u trenera Nenada Bjelicy, które chwilę później starł się z Leroyem Sane i chwycił go za twarz. Za to skandaliczne zachowanie Chorwat został ukarany zasłużoną czerwoną kartką i przez ponad kwadrans Union musiał radzić sobie bez wsparcia swojego szkoleniowca.
Nenad Bjelica mógł spodziewać surowej kary ze strony niemieckiej federacji DFB, ale ta w czwartek potraktowała go mimo wszystko dość łagodnie, biorąc pod uwagę występek, jakiego dopuścił się Chorwat. 52-letni trener został ukarany trzymeczową dyskwalifikacją, a ponadto będzie musiał zapłacić karę finansową o wysokości 25 tysięcy euro.
Union Berlin poinformował, że zarówno Bjelica, jak i klub, zaakceptowali tę karę i nie będą się odniej odwoływać. Co ciekawe, chorwacki szkoleniowiec za swoje zachowanie przeprosił jedynie swój zespół, a nie Leroya Sane. - Nie mam zamiaru przepraszać Sane. Oczywiście nie powinienem tak zareagować, rozumiem czerwoną kartkę, ale podszedł do mnie, by mnie sprowokować. Przeprosić mogę co najwyżej swój zespół - mówił były trener Lecha.
Jeden z jego piłkarzy Robin Gosens przyznał z kolei, że czerwona kartka dla Bjelicy nie wpłynęła dobrze na zespół. - Byliśmy w fazie, w której potrzebowaliśmy wsparcia trenera, jego motywacji i podpowiedzi. Czerwona kartka dla szkoleniowca to nie jest dobry sygnał dla zespołu - stwierdził reprezentant Niemiec.
Union Berlin w najbliższych spotkaniach zmierzy się z SV Darmstadt, RB Lipsk i FSV Mainz. Bjelica na ławkę wróci 10 lutego, gdy jego drużyna zagra z VfL Wolfsburg.
Nasi siatkarze grają z nami #JedenDzieńDłużej! Z okazji wielkiego finału WOŚP zapraszamy do charytatywnego licytowania kapitalnych pamiątek i niezapomnianych przeżyć. Aleksander Śliwka zaprasza na prawdziwy siatkarski trening, a z ostatniego "złotego" sezonu reprezentacji Kamil Semeniuk ma dla Was swoją meczówkę z podpisami wszystkich kadrowiczów, a poza tym chce się z Wami spotkać przed czerwcową Ligę Narodów i wręczyć Wam bilety VIP.
To kilka z naszych wielu aukcji charytatywnych w ramach tegorocznej akcji #JedenDzieńDłużej - Gazeta.pl dla WOŚP. Wszystkie środki z licytacji trafiają na Wielką Orkiestrę. Zapraszamy do licytowania pomysłów, które przygotowali wasza Gazeta.pl i przyjaciele. [>> LISTA]