Poznaliśmy ostatniego beniaminka Premier League! Trzy gole w dogrywce

Londyńskie Fulham uzupełniło stawkę beniaminków Premier League! We wtorkowym barażu o wejście do angielskiej elity piłkarze trenera Scotta Parkera po dogrywce pokonali Brentford 2:1.

Udział Brentford w barażach był sporą niespodzianką. Zespół prowadzony przez Thomasa Franka dysponował jednym z najniższych budżetów zaplecza angielskiej ekstraklasy, więc przed sezonem trudno było upatrywać w nim kandydata do gry w Premier League.

Zobacz wideo Awansowali do ekstraklasy. I co dalej? [SEKCJA PIŁKARSKA #56]

Zderzenie dwóch światów

Cierpliwie budowany od lat za skromne jak na standardy wielkiej piłki pieniądze zespół jest całkowitym przeciwieństwem Fulham, z którym przyszło mu walczyć w barażu. Ekipa z Craven Cottage przed startem sezonu 2018/2019, w którym po czterech latach przerwy wróciła do Premier League, przeznaczyła na wzmocnienia ponad 100 milionów funtów. Takiej kwoty na wzmocnienia nie wydał wcześniej żaden beniaminek angielskiej ekstraklasy. Inwestycje te jednak się nie zwróciły. Fulham ponownie spadło do Championship i w tym roku znowu musiało walczyć o powrót do elity.

We wtorkowy wieczór na Wembley Stadium, gdzie rozegrano baraż o awans do PL, zauważalnej różnicy pomiędzy Brentford a Fulham dostrzec się nie dało. Oba zespoły grały wyjątkowo ostrożnie, jakby nieco sparaliżowane świadomością ogromnej stawki spotkania.

Sędzia na pierwszym planie

Regulaminowy czas gry zapamiętany zostanie niestety bardziej z powodu sędziowskich kontrowersji niż ładnych i składnych akcji. Prowadzący zawody Martin Atkinson dwukrotnie podjął dyskusyjne decyzje na niekorzyść Brentford. W pierwszej połowie tylko żółtą kartką ukarał Harrisona Reeda za brutalny faul na Christianie Norgaardzie, natomiast w drugiej nie podyktował rzutu karnego dla Brentford po tym, jak we własnym polu karnym ręką zagrał Michael Hector. Zdaniem wielu ekspertów, w tym komentatora Eleven Tomasza Zielińskiego, "kopciuszkowi" Championship należała się jedenastka.

"Klops" Davida Rayi

Rozstrzygnięcie meczu nastąpiło dopiero w dogrywce. Pod koniec pierwszej połowy dwa błędy bramkarza David Rayi kosztowały Brentford utratę gola. Najpierw Hiszpan wyszedł przed własne pole karne, żeby wybić piłkę i zatrzymać groźny kontratak rywali, i choć decyzja była słuszna, to wykonanie już nie. Zamiast do jednego z kolegów z zespołu lub w aut, Raya skierował piłkę pod nogi Joshuy Onomaha, dając mu świetną szansę do zdobycia bramki. Sytuację taktycznym faulem musiał ratować Norgaard. Właśnie z tego rzutu wolnego Fulham strzeliło gola, który otworzył londyńczykom drogę do Premier League. Gola, przy którym ponownie nie popisał się Raya. Bramkarz Brentford, spodziewając się dośrodkowania, wyszedł przed linię bramkową i dał się zaskoczyć strzałem przy słupku Joemu Bryanowi.

Choć Brentford postawiło wszystko na jedną kartę i próbowało doprowadzić do wyrównania, Fulham skutecznie się broniło i groźnie kontratakowało. W 117. minucie wszelkie nadzieje Brentford zabił Bryan, który po dwójkowej akcji z Aleksandarem Mitroviciem po raz drugi pokonał Rayę. W ostatniej akcji doliczonego czasu gry bramkę kontaktową dla Brentford zdobył jeszcze Henrik Dalsgaard, ale mecz został zakończony niemal od razu po wznowieniu gry.

Fulham dołączyło tym samym do West Bromwich Albion i Leeds United, które wcześniej wywalczyły bezpośredni awans do Premier League.

Więcej o:
Copyright © Agora SA