Wisła Kraków w sobotę doznała niespodziewanej i jednocześnie pierwszej porażki w I lidze. Piłkarze Jerzego Brzęczka przegrali na wyjeździe 1:3 z GKS-em Tychy. Otworzyło to szansę dla drużyn ścigających Wiślaków, by zniwelować stratę punktową. W najlepszej do tego pozycji był Ruch Chorzów, który tracił tylko dwa punkty i w poniedziałek mógł wskoczyć na fotel lidera rozgrywek.
Wystarczyło pokonać u siebie Chojniczankę Chojnice, a więc drużynę, która podobnie jak Ruch, jest beniaminkiem ligi. Oba zespoły prezentują się jednak na starcie sezonu diametralnie różnie. "Niebiescy" grają przyjemną dla oka piłkę i nie doznali jeszcze porażki. W pięciu pierwszych meczach trzy razy wygrali i dwukrotnie zremisowali. Chojniczanka natomiast wciąż czeka na pierwsze zwycięstwo i z dorobkiem zaledwie trzech punktów, znajduje się na dnie tabeli.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
W poniedziałek piłkarze trenera Tomasza Kafarskiego zdołali jednak pokrzyżować plany faworyzowanym rywalom. Ruch Chorzów dobrze zaczął mecz i od 35. minuty prowadził 1:0. Bramkę zdobył ładnym uderzeniem Tomasz Swędrowski. Wynik ten utrzymywał się aż do 92. minuty spotkania i gdy wydawało się, że Ruch zgarnie trzy punkty, Chojniczanka niespodziewanie wyrównała. Gola na wagę punktu strzelił Patryk Tuszyński.
Ruch musiał obejść się smakiem i przynajmniej w tej kolejce nie został liderem I ligi. Chorzowianie jednak cały czas są tuż za plecami Wisły Kraków z minimalną stratą. Zgromadzili tylko o punkt mniej (Wisła -13 punktów, Ruch - 12 punktów). Ta pozycja również daje bezpośredni awans do Ekstraklasy, w której 14-krotni mistrzowie Polski ostatni raz grali w sezonie 2016/2017.
W następnej kolejce Ruch zmierzy się na wyjeździe z ŁKS-em Łódź, a więc kolejnym pretendentem do awansu na najwyższy szczebel rozgrywkowy. Wisła Kraków podejmie natomiast u siebie Skrę Częstochowa. Wisła i Ruch po raz pierwszy zagrają ze sobą 19 września w Krakowie. Już teraz można to spotkanie określić mianem szlagieru.
Komentarze (0)
Ruch w ostatniej minucie stracił gola i szansę, by zostać liderem I ligi
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy - napisz pierwszy z nich!