Manchester City zakończył poprzedni sezon z mistrzostwem Anglii, Superpucharem UEFA oraz Klubowym Mistrzostwem Świata. Spora w tym zasługa Erlinga Haalanda, który został królem strzelców Premier League z 27 golami, a w 45 meczach we wszystkich rozgrywkach zdobył 38 bramek i zanotował sześć asyst. Już w swoim pierwszym sezonie w Manchesterze City Norweg strzelił 36 goli w lidze angielskiej, dzięki czemu pobił rekord należący do Andy'ego Cole'a z sezonu 93/94 i Alana Shearera z rozgrywek 94/95.
Mimo tak dobrych liczb w poprzednim sezonie media zwracały uwagę na to, że jest to gorszy wynik w porównaniu do jego pierwszego sezonu w barwach Man City. - Jeśli Erling nie strzela goli, na boisku jest bezużyteczny. Z piłką przy nodze jest co najwyżej przeciętny. Był najgorszy na boisku. Nawet koledzy z drużyny go pomijali i nie podawali mu piłki - mówił zawodnik Realu Madryt, Rafael van der Vaart, który odnosił się do postawy Norwega w dwumeczu z Realem w Lidze Mistrzów.
- Haaland nie jest jeszcze na poziomie Henry'ego, Suareza czy Kane'a. Najlepsi napastnicy Premier League w ostatnich 20 latach, wpływali na najważniejsze mecze niezależnie od tego, czy strzelali gole, czy nie - opowiadał Jamie Carragher, legendarny obrońca Liverpoolu. - Oczywiście zdobył dużo bramek w tym sezonie, ale nie jest przypadkiem, że w najtrudniejszych meczach był niewidoczny - dodawał Paul Merson, były piłkarz Arsenalu w studiu Sky Sports.
Haaland pokazał w trakcie meczów towarzyskich przed startem sezonu, że nie zapomniał, jak strzelać gole. Norweg trafiał w meczach z Celtikiem Glasgow (3:4) i Milanem (2:3), a w rywalizacji z Chelsea (4:2) zanotował hat-tricka.
Pierwszym meczem Manchesteru City "o stawkę" było derbowe spotkanie z Manchesterem United o Tarczę Wspólnoty. Po 90 minutach był remis 1:1, kiedy to na gola Alejandro Garnacho z 82. minuty odpowiedział Bernardo Silva. Portugalczyk pokonał Andre Onanę w 89. minucie, wykorzystując podanie od Oscara Bobba. O triumfatorze tego meczu musiały zdecydować rzuty karne. Już w pierwszej kolejce Manchester United zyskał przewagę, ponieważ Bernardo Silva nie wykorzystał karnego.
Prawdziwym hitem w mediach społecznościowych stało się nagranie z rzutem karnym Haalanda. Kiedy Norweg ustawiał piłkę do strzału, to Onana chciał go zmylić i pokazał mu wprost, w którym kierunku zamierza się rzucić i wykonać interwencję. Bramkarz Manchesteru United jednak nie zdołał wytrącić Haalanda z równowagi, ponieważ Erling uderzył w przeciwległy róg. Przy tym zachowaniu Onany Haaland cały czas się uśmiechał. Nagranie szybko rozeszło się w sieci, a w tym momencie obejrzało go ponad dwa miliony użytkowników.
"Najgorszy bramkarz, jakiego kiedykolwiek mieliśmy, a było ich kilku", "50 mln funtów w błoto", "to pajac", "klaun", "ten facet jest tutaj tylko dla zabawy", "ciągle to robi, ale to nie działa i wygląda to śmiesznie" - pisali internauci pod wspomnianym nagraniem z zachowaniem Onany.
Ostatecznie Manchester City zdobył Tarczę Wspólnoty po rzutach karnych, a decydujący strzał oddał Szwajcar Manuel Akanji.