"Czy to koniec marzeń Wisły Kraków o grze w fazie grupowej europejskich pucharów? Piłkarze Kazimierza Moskala nie byli faworytami dwumeczu, ale mało kto się spodziewał, że czwartkowe spotkanie rozstrzygnie się tak szybko. Mecz ledwo zdążył się zacząć, a gospodarze przegrywali z Cercle Brugge już 0:2. Ostatecznie Wisła przegrała aż 1:6 i przed rewanżem znajduje się w skrajnie beznadziejnej sytuacji" - pisał Bartosz Naus ze Sport.pl po czwartkowym meczu Wisły Kraków w czwartej rundzie eliminacji Ligi Konferencji.
Trudno mieć większe pretensje do krakowskiego zespołu. Mowa w końcu o pierwszoligowcu, który mierzył się z zespołem z najwyższej klasy rozgrywkowej w Belgii. Wydaje się, że drużyna Kazimierza Moskala i tak wycisnęła maksimum z gry w eliminacjach europejskich pucharów, o czym na pewno będą pamiętać kibice "Białej Gwiazdy".
To właśnie na kibiców Wisły zwrócił uwagę trener Cercle Brugge Miron Muslić na pomeczowej konferencji prasowej. - Muszę przyznać, że takiej atmosfery jeszcze nie doświadczyłem. Piłkarze Wisły mieli wielkie wsparcie ze strony swoich kibiców. O to chodzi w piłce i za to ją kochamy. To była naprawdę magiczna noc - powiedział cytowany przez TVP Sport.
Jego podziw dla kibiców najlepiej oddaje fakt, że zaraz po zakończeniu meczu podszedł pod trybunę z ultrasami Wisły, żeby podziękować im za stworzenie atmosfery piłkarskiego święta. Trzeba przyznać, że to bardzo nietypowe obrazki, gdy trener drużyny przeciwnej idzie dziękować rywalom za doping i zrobienie całej oprawy meczu.
- Muszę przyznać, że Wisła zasłużyła na tego jedynego gola, którego zdobyła. My byliśmy bardzo skuteczni, ale nie można wszystkiego robić idealnie. Nawet po wygranej 6:1 można znaleźć rzeczy, które można było zrobić lepiej - stwierdził austriacki szkoleniowiec zespołu z Brugii.
Rewanżowe spotkanie Wisły Kraków z Cercle Brugge zostanie rozegrane w czwartek 29 sierpnia o godz. 20:00.