Wtorkowy wieczór był słodko-gorzki dla Roberta Lewandowskiego. Choć FC Barcelona wygrała 2:1 z FC Porto i zapewniła sobie awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów, to Polak był całkowicie niewidoczny w tym spotkaniu. Dość powiedzieć, że oddał tylko jeden strzał na bramkę i to niecelny. Nic więc dziwnego, że na napastnika spadła krytyka. Hiszpańskie media wprost nazwały jego grę "usypiającą", a nawet porównały go do radzieckiego samochodu Łady Nivy. Teraz dziennikarze katalońskiego "Sportu" próbują szukać przyczyn tak rozczarowującej postawy Lewandowskiego. Wysnuli nawet dość ciekawą teorię.
Zdaniem redakcji, bezsilność napastnika wynika przede wszystkim z gry... pomocników. Mowa o Pedrim, Ilkayu Guendoganie oraz Frenkim de Jongu. Jak stwierdzili dziennikarze, wspomniani zawodnicy "tworzą jeden z najlepszych tercetów pomocy we wszechświecie, za którego wielkie kluby byłyby w stanie zapłacić ogromne pieniądze".
Problem w tym, że ci trzej piłkarze rzadko spotykają się na murawie - głównie przez kontuzje - a jeśli już to robią, to nie są w stanie pokazać pełni potencjału. "Nie ma jeszcze chemii między nimi. Nie udało im się poprawić skuteczności gry piłką, ani też kontrolować meczów poprzez jej posiadanie. (...) Mają też różne pomysły na grę" - czytamy.
Najlepiej pokazało to wtorkowe starcie. Rzadko podawali piłki między sobą i często robili to niecelnie. I zdaniem dziennikarzy, na tym wszystkim cierpi właśnie Lewandowski. "Mała wymienność podań pomocników izoluje Lewandowskiego. Przeciwko portugalskiej drużynie otrzymał tylko jedno podanie od Guendogana i Pedriego, a także dwa od de Jonga. W tej sytuacji być może mamy do czynienia z najgorszą wersją polskiego napastnika w całej jego karierze..." - czytamy.
Ten problem dostrzegł też Xavi. Już po wtorkowym meczu stanął w obronie Lewandowskiego i wprost stwierdził, że to pozostali zawodnicy nie kreują szans, z których mógłby skorzystać nasz piłkarz. - Musimy częściej go szukać, posyłać do niego więcej podań między rywalami. Ale on też musi mieć lepszy timing w ataku, żeby dostać piłkę. Jest niesamowitym strzelcem, jednym z najlepszych na świecie w ostatnich latach. Musimy szukać go częściej, również w trakcie gry skrzydłami, posyłając więcej dośrodkowań. Wtedy będzie mógł stworzyć większe zagrożenie - przyznał hiszpański szkoleniowiec.
Okazję do poprawy gry i zwiększenia wymienności podań, a także lepszego porozumienia tercet pomocników będzie miał najprawdopodobniej już w niedzielę 3 grudnia, kiedy to Barcelona podejmie Atletico Madryt. W tym meczu najprawdopodobniej wystąpi też Lewandowski. Będzie to dla niego szansa na zdobycie kolejnych bramek i zbliżenie się do Jude'a Bellinghama w klasyfikacji strzelców La Liga. Jak na razie Polak zdobył siedem goli, a jego rywal 11.
Komentarze (11)
To dlatego?! Hiszpanie ujawniają powód słabszej formy Lewandowskiego