Ostatnie miesiące nie były najlepsze w wykonaniu Kamila Piątkowskiego. Nie dość, że nie miał zbyt wielu okazji do gry w RB Salzburg, to na dodatek na początku października nabawił się kontuzji łydki, która wykluczyła go z rywalizacji na kilka tygodni. Na murawę powrócił dopiero po 52 dniach, a konkretnie w środę 29 listopada. Tego dnia jego drużyna mierzyła się z Realem Sociedad (0:0) w ramach 5. kolejki Ligi Mistrzów. I choć było nieco widać brak ogrania Polaka, to i tak pokazał się z dobrej strony.
Środkowy obrońca pojawił się na murawie już od pierwszych minut spotkania. Nie miał jednak łatwego zadania. Musiał zatrzymać piekielnie silnych w polu karnym Mikela Oyarzabala czy Arsena Zakharyana.
Ostatecznie cel udało się zrealizować, a austriacka ekipa nie straciła bramki i duża w tym zasługa Polaka. Choć w pierwszej połowie miał problemy, które głównie wynikały z długim rozbratem z murawą, to w drugiej partii odnalazł się już zdecydowanie lepiej. Finalnie zagrał pełne 90. minut i wypracował świetne statystyki.
Wygrał cztery pojedynki, a więc wszystkie, które stoczył w tym spotkaniu. Mógł więc pochwalić się aż stuprocentową skutecznością. Dodatkowo siedem razy odzyskał piłkę. Podłączał się też w działania ofensywne zespołu - posłał cztery podania. Docenili go także dziennikarze portalu fotmob.com, którzy ocenili jego występ na 7,5 w 10-stopniowej skali. Była to trzecia najwyższa ocena w zespole. Obrońca zawodził jednak jeśli chodzi o długie podania. Tylko dwa z 12 trafiły do adresata. Mimo wszystko jego grę należy ocenić na duży plus.
Niewykluczone, że tym występem Polak nie tylko zyska w oczach trenera RB Salzburg, ale i Michała Probierza. Nie od dziś wiadomo, że jedną z największych bolączek Biało-Czerwonych jest właśnie obrona, więc dobre występy Piątkowskiego mogą napawać optymizmem i zbliżyć samego zawodnika do powołania.
Kamil Piątkowski trafił do RB Salzburg w lipcu 2021 roku z Rakowa Częstochowa. Nie zrobił tam jednak wielkiej kariery, głównie przez kontuzje. Jak dotąd rozegrał 27 spotkań, zdobywając dwie asysty. W międzyczasie był też wypożyczony do KAA Gent, gdzie znów nabrał wiatru w żagle - w 21 meczach zanotował dwa ostatnie podania. Latem wrócił do Austrii i spekulowano, że może dojść do transferu. Ostatecznie pozostał jednak w RB Salzburg.
Środowy remis pozwala austriackiej ekipy nadal marzyć o grze na wiosnę w Lidze Europy. Obecnie zajmuje trzecie miejsce w tabeli grupy D LM z dorobkiem czterech punktów. Na ostatniej lokacie znajduje się Benfica i to z tą ekipą RB Salzburg zagra ostatni, decydujący mecz.