W sprawie o niedopełnienie obowiązków podczas finału Ligi Mistrzów prokuratura domagała się dla Chiary Appendino roku i ośmiu miesięcy więzienia. Dziennik "Il Messaggero" wśród zarzutów wymienia katastrofę, śmierć oraz poważne uszkodzenie ciała wielu osób.
Oskarżenie dotyczy wydarzeń z 3 czerwca 2017 r. Burmistrz Turynu postanowiła zorganizować dla lokalnej społeczności wydarzenie, w którego trakcie można było obejrzeć finałowy mecz Ligi Mistrzów Juventusu z Realem w Cardiff (1:4). Podczas meczu grupa napastników zaatakowała jednak kibiców gazem pieprzowym. W panice ludzie zaczęli się wzajemnie tratować. W zamieszkach zginęły dwie osoby, a blisko 1,6 tys. zostało rannych.
Nie będę przed wami ukrywać, że ta tragiczna historia głęboko mnie naznaczyła. Te dni, miesiące, które potem nadeszły, były najtrudniejszymi w trakcie mojej pracy jako burmistrza, ale i dla mnie prywatnie. Wciąż czuję ból tego, co stało się tamtej nocy i będzie mi on towarzyszył całe życie
- napisała po ogłoszeniu wyroku Chiara Appendino na swoim Facebooku.
Włoski sąd pierwszej instancji uznał, że Appendino powinna przewidzieć zagrożenia i odwołać wydarzenie przed jego rozpoczęciem. Inne zdanie na ten temat ma Appendino, która zamierza odwołać się od decyzji sądu.
W 2019 r. włoska policja zatrzymała czterech Marokańczyków, którym udowodniono atak na plac Piazza San Carlo. Sąd skazał całą grupę napastników na 10 lat więzienia.
W finale Ligi Mistrzów z 2017 r. Juventus przegrał z Realem 1:4. Jedyną bramkę dla mistrza Włoch zdobył w tamtym spotkaniu Mario Mandźukić. Dla hiszpańskiej drużyny z kolei strzelali: Marco Asensio, Casemiro oraz dwukrotnie Cristiano Ronaldo.
Wyrok sądu obejmuje także trzech innych funkcjonariuszy i organizatora wydarzenia na Piazza San Carlo.
Komentarze (3)
Jest wyrok za zamieszki w trakcie finału Ligi Mistrzów. Więzienie! "Tragiczna historia"