Największym hitem wtorkowych spotkań 1. kolejki Ligi Mistrzów było starcie Paris Saint Germain z Manchesterem United. W 21. minucie meczu w Paryżu sędzia podyktował rzut karny, bo Abdou Diallo przewrócił w polu karnym Anthony'ego Martiala. Keylor Navas obronił strzał Bruno Fernandesa, ale arbiter nakazał powtórzyć jedenastkę, bo bramkarz PSG przed strzałem zbyt szybko oderwał obie nogi z linii. Portugalczyk za drugim razem się już nie pomylił.
Tuż po zmianie stron PSG wyrównało. Neymar dośrodkował z rzutu rożnego, a własnego bramkarza głową pokonał Martial. W 87. minucie Paul Pogba sprytnym podaniem obsłużył Marcusa Rashforda, a Anglik precyzyjnym strzałem pokonał Navasa. United wygrało 2:1 i zostało wiceliderem grupy H. W innym meczu tej grupy RB Lipsk pokonało 2:0 Basaksahir, a obie bramki zdobył Angelino.
Lazio wróciło do Ligi Mistrzów po 13 latach. I to wróciło w świetnym stylu. Rzymianie grali z Borussią Dortmund i już w 6. minucie bramkę zdobył Ciro Immobile. Były snajper BVB wykorzystał zagranie Joaquina Correi i z bliskiej odległości pokonał bramkarza. Po 23 minutach było już 2:0. Tym razem Luis Alberto dośrodkował z rzutu rożnego, a Marwin Hitz interweniował tak niefortunnie, że skierował piłkę do własnej bramki. W 71. minucie bramkę kontaktową zdobył Erling Haaland. Kwadrans przed końcem Lazio dobiło gości. Immobile zagrał wzdłuż linii bramkowej, a Akpa Akpro wpisał się na listę strzelców i ustalił wynik spotkania na 3:1.
Była 68. minuta, gdy Gerard Pique zobaczył czerwoną kartkę, a rzut karny na bramkę zamienił Igor Kharatin, ukraiński napastnik Ferencvarosu. Tyle tylko, że w tym momencie węgierska drużyna przegrywała już 1:3. Wcześniej gole dla Barcelony strzelili: Leo Messi (z karnego), Ansu Fati i Philippe Coutinho. W 82. minucie było juz 4:1, a bramkę zdobył Pedri, 17-letni wychowanek Barcelony, który dostał kolejną szansę od Ronalda Koemana. Wynik ustalił Ousmane Dembele.
Alvaro Morata bohaterem Juventusu! Dzięki dwóm bramkom Hiszpana mistrz Włoch pokonał w Kijowie Dynamo 2:0. Tomasz Kędziora rozegrał poprawne zawody. Wojciech Szczęsny zbyt wiele pracy nie miał, ale w doliczonym czasie popisał się świetną paradą. Więcej o występach Polaków przeczytacie TU.
Przeczytaj też: