Liga Mistrzów i Liga Europy. Jesteśmy frajerami, bo dołożyliśmy prawie miliard złotych gigantom

Kilkaset milionów złotych, a może nawet więcej niż miliard dołożyliśmy - my kibice z Polski - do budżetów drużynom, które potem ogrywały polskie kluby w europejskich rozgrywkach. Spośród krajów zrzeszonych w UEFA jesteśmy najprawdopodobniej największym płatnikiem netto.

Wielkie sukcesy Kamila Stocha i jego kolegów, zimowe igrzyska olimpijskie, bohaterska akcja Adama Bieleckiego i Denisa Urubki pod Nanga Parbat, piłkarskie mistrzostwa świata, obfitujące w polskie medale lekkoatletyczne mistrzostwa Europy, mistrzostwo świata polskich siatkarzy, koniec kariery Agnieszki Radwańskiej, powrót Roberta Kubicy do Formuły 1 i wiele, wiele innych. Tyyyle działo się w sportowym 2018 roku. Przypominamy #najlepsze2018 teksty Sport.pl.

Takie spostrzeżenie nasunęło mi się, gdy przeanalizowałem sumy, które UEFA wypłaciła klubom za udział w europejskich rozgrywkach w ubiegłym sezonie.

Liga Mistrzów - Polska hojna i dojna

Z dokumentów, które Europejska Unia Piłkarska opublikowała w końcu października, wynika, że do Polski z puli nagród w europejskich rozgrywkach trafiło 1,765 mln euro. Malutko, gdy weźmie się pod uwagę, że do budżetu UEFA polski nadawca Ligi Mistrzów włożył 30 mln euro (wtedy był to NC+). Czyli 28,2 mln euro z kieszeni polskiego kibica dostały kluby nie z Polski i działacze UEFA (pobierają 12 proc. przychodów na organizację meczów itp.). Nikt inny nie jest tak hojny, a może raczej dojny dla reszty Europy.

Sprawdziłem. Przede wszystkim tych, którzy do budżetu europejskich rozgrywek wnoszą najwięcej. Oto lista:

  • Wielka Brytania - nadawca LM wpłacił 359 mln euro - kluby zarobiły ok. 386 mln
  • Francja - nadawca LM wpłacił 173 mln euro - kluby zarobiły ok. 173 mln euro
  • Niemcy - nadawca LM wpłacił 148 mln euro - kluby zarobiły ok 183 mln euro
  • Włochy - nadawca LM wpłacił 263 mln euro - kluby zarobiły ok. 257 mln euro
  • Hiszpania - nadawca LM wpłacił 192 mln euro - kluby zarobiły ok.286 mln euro

Liga Mistrzów - bogaci mają być jeszcze bogatsi

Z wyżej przedstawionych liczb jasno wynika, że z wielkiej piątki lig europejskich stracili tylko Włosi. Ale to suma i tak ponad cztery razy mniejsza niż “płatność netto” polskich kibiców. Zresztą Włosi na pewno nie narzekają - w poprzednich latach byli na dużym plusie, czego nie można powiedzieć o nas. W XXI wieku doczekaliśmy się ledwie jednego awansu polskiej drużyny do Ligi Mistrzów

Z sum wyżej przytoczonych wynika jeszcze coś. Liga Mistrzów została wymyślona tak, aby bogaci stawali się jeszcze bogatsi.

Kraje tzw. wielkiej piątki co prawda zapewniają aż 48 proc. budżetu europejskich rozgrywek, ale z puli nagród wyciągają niemal 75 procent!

Liga Mistrzów - nie jesteśmy “brzydką panną bez posagu”

Zaraz po tej wielkiej piątce Polska jest w gronie najważniejszych rynków piłkarskich w Europie. Wyprzedza nas Turcja i Skandynawia, jeśli potraktujemy ją jako całość. Ale za nami są większe państwa jak Rosja czy Ukraina, albo bogatsze jak Szwajcaria, Belgia czy Holandia.

Żeby się o tym naocznie przekonać wystarczy wziąć do ręki wykaz wypłat od UEFA dla klubów za sezonu 2016/17, gdy do fazy grupowej Ligi Mistrzów wdrapała się Legia.

Tu ważna uwaga ogólna: kluby w Lidze Mistrzów wynagradzane są za wyniki sportowe i tzw. market pool, gdzie o podziale pieniędzy decyduje zasobność rynku telewizyjnego, inaczej mówiąc wpłaty nadawców.

Legia z racji tego market pool zarobiła 10,3 mln euro. Cztery razy więcej niż mistrz Szwajcarii - FC Basel, trzy razy więcej niż Dynamo Kijów - jedyny przedstawiciel Ukrainy, prawie dwa i pół raza więcej niż mistrz Belgii - FC Brugge i - co najciekawsze - o 3 mln więcej niż razem obaj przedstawiciele Rosji w tym gronie - Rostów i CSKA Moskwa. Nawet PSV Eindhoven - mistrz bogatej i zakręconej na punkcie piłki nożnej Holandii - dostał z market pool mniej niż mistrz Polski.

Pod względem piłkarskim na pewno nie jesteśmy więc “brzydką panną bez posagu” - jak zwykliśmy o sobie myśleć. Posag w postaci milionów kibiców, płacących telewizyjne abonamenty płatnych stacji tv mamy całkiem pokaźny. Tyle tylko, że polskie kluby nie potrafią po te pieniądze sięgnąć.

Liga Mistrzów - czyli budujemy Kazachstan

Jeśli teraz policzymy, że przez ostatnich 20 lat polscy kibice - za pośrednictwem NC+ czy Cyfrowego Polsatu - wpłacili na konto UEFA jakieś 400 mln euro, a z tego do polskich klubów wrócił nikły procent, to suma miliarda złotych, które dołożyliśmy reszcie Europy nie wydaje się wcale przesadzona. Możemy być dumni. Mamy swój wkład w budowę potęg klubów z Hiszpanii, Włochy czy Anglii, a także Kazachstanu, Mołdawii czy Islandii.

Gdzie byśmy byli, gdyby takie pieniądze zainwestować w któryś polski klub? Niestety, tego system UEFA nie przewiduje.

W sumie po co inwestować w jakiś klub nad Wisłą czy Wartą, skoro kibic z Warszawy, Krakowa czy Poznania może kibicować Realowi, Manchesterowi United czy Barcelonie? Wtedy przynajmniej nie będzie czuł się frajerem.

Więcej o:
Copyright © Agora SA