• Link został skopiowany

Dziennikarz odpalił bombę ws. Śląska Wrocław. "To jest utrzymywane w ścisłej tajemnicy"

Niedawno głośno było o problemach finansowych Śląska Wrocław i problemach z wypłatami dla piłkarzy. Jak donosi Marcin Torz z ujawniamy.com sytuacja jest jeszcze gorsza - Śląsk stoi na "skraju bankructwa". W klubie dzieje się źle, niedawno odszedł jeden z członków rady nadzorczej, a pieniędzy ma wystarczyć jedynie do kwietnia 2025 roku.
Kibice Śląska
Fot. Mieczysław Michalak / Agencja Wyborcza.pl

"Docierają do mnie informacje, że Śląsk Wrocław nie wypłacił piłkarzom pensji za listopad 2024. To jednak nie koniec. Klub ciągle zalega z wypłatą premii dla zawodników za występ w Lidze Konferencji Europy" - pisał niedawno Piotr Potępa w mediach społecznościowych, co potwierdził sam klub z Wrocławia, tłumacząc się końcówką roku i przekonując, że chodzi o kilkunastodniowe opóźnienia z płatnościami. W Śląsku jest jednak znacznie gorzej. 

Zobacz wideo Jak zmienili się Lewandowski, Szczęsny i Błaszczykowski? Niezwykła Metamorfoza!

Śląsk Wrocław na skraju bankructwa. Jest po prostu fatalnie

Nowe informacje ws. Śląska ujawnił dziennikarz portalu ujawniamy.com Marcin Torz na kanale YouTube, gdzie opublikował materiał pod tytułem "Śląsk Wrocław na skraju bankructwa. Fatalna sytuacja klubu". Już na samym początku materiału padają bardzo wymowne słowa na temat sytuacji finansowej wrocławian.

- To być może ostatnia szansa, aby uratować nasz klub - stwierdził Torz i dodał, że Śląsk jest najgorszą drużyną ekstraklasy, więc potrzebuje cudu, by utrzymać się w lidze. Kwestie sportowe mają być jednak nieporównywalnie mniejszym problemem niż kwestie finansowe.

- Klub jest na skraju bankructwa. To, co przekażę, jest utrzymywane przez ludzi z ratusza w ścisłej tajemnicy. Wyobraźcie sobie, że kilka tygodni temu papierami rzucił Jacek Rawecki - członek rady nadzorczej Śląska Wrocław. Informacja ta została zatajona. Dokładnie 22 grudnia rzucił papierami, a atmosfera odejścia była bardzo gęsta - kontynuował dziennikarz. - Podobno zastąpiła go jakaś pani. Urzędniczka, która będzie posłuszna Jackowi Sutrykowi (prezydent Wrocławia przyp. red) i jego klice - dowiadujemy się dalej. 

Co to oznacza dla przyszłości klubu? - Z moich informacji wynika, że pieniądze skończą się w kwietniu, a zarząd nie ma żadnego planu, by tę sytuację poprawić. Rawecki chciał, aby Załęczny (prezes Śląska - przyp. red) i jego ekipa natychmiast odeszli z klubu, bo fatalna sytuacja finansowa to ich wina. Załęczny, Aleksander Łoś, ale nie tylko. Klub jest obsadzony przez grupę kumpli Sutryka, wśród nich jest m.in. brak jednego z dyrektorów, który zarabia około 10 tysięcy, a w umowie ma zapis, że nie musi przychodzić do pracy - ujawnił dalej Torz. 

Wszystko wskazuje więc, że Śląsk ma niecałe cztery miesiące, by ustabilizować fatalną sytuację. Zdaniem dziennikarza było już kilka prób "pozbycia" się obecnej ekipy zarządczej w Śląsku, co próbowali zrobić członkowie rady nadzorczej. Do tego jednak nie doszło, a więc finansowa ruina postępuje.

- Wyobraźcie sobie, że jeden z zawodników Śląska został ściągnięty do drużyny, mimo że było wiadomo o jego bardzo poważnych problemach pozasportowych. Mimo tego dostał kontrakt, pozbyć się go nie można. Śląsk dostanie teraz 19 milionów z miasta, ale ta kasa skończy się w kwietniu. Jesteśmy jedną nogą w I lidze i pieniędzy będzie coraz mniej. Nowy trener i jego sztab zarabia 300 tysięcy miesięcznie, ale zaraz się zorientuje, że szanse na utrzymanie są równe zeru. Nikt nie ma planu na przyszłość - ujawnił też dziennikarz. 

- Obecna ekipa to gwarant upadku. Jeśli szybko nie zostaną przeprowadzone radykalne zmiany, to Śląsk upadnie, zbankrutuje - podsumował Torz i wysnuł teorię, że nowym prezesem Śląska powinien zostać obecny dyrektor Michał Mazur, który mógłby uratować klub przed upadkiem. 

 

Na razie Śląsk Wrocław nie odniósł się do tych doniesień.

Więcej o:

WynikiTabela
Dodawanie komentarzy zostało wyłączone na czas ciszy wyborczej