Lechia Gdańsk jest tegorocznym beniaminkiem ekstraklasy. Przygodę w najwyższej klasie rozgrywkowej zespół z Trójmiasta rozpoczął fatalnie. W sześciu pierwszych meczach Lechia nie zdołała odnieść zwycięstwa. To zmieniło się na początku września, kiedy zespół Szymona Grabowskiego wygrał dwa spotkania z rzędu - 3:2 z Górnikiem Zabrze i 1:0 z Radomiakiem Radom. Był to jednak chwilowy zryw, ponieważ od końcówki wspomnianego miesiąca gdańska drużyna znów nie potrafiła wygrać w ekstraklasie.
Z tego powodu do piątkowego meczu 13. kolejki przeciwko Piastowi Gliwice Lechia Gdańsk przystępowała z pozycji ekipy, która plasuje się na 16., czyli spadkowym miejscu w tabeli. Nic dziwnego, że goście marzyli o zgarnięciu pełnej puli punktów. Pierwszy gwizdek na śląskim stadionie wybrzmiał równo o godz. 18:00. Worek z bramkami otworzył się już w 4. minucie. Wtedy to w polu karnym padł Kolumbijczyk Camilo Mena. Sędzia wskazał na jedenasty metr od bramki, a chwilę później sam poszkodowany cieszył się z trafienia, choć bramkarz Piasta był bliski obrony jego strzału.
Jeszcze w pierwszych 45 minutach zespół z Gliwic zdołał doprowadzić do wyrównania. Wszystko dzięki bramce Jorge Felixa. Kilka minut przed zejściem na przerwę Hiszpan trafił do siatki po mocnym uderzeniu na dalszy słupek. Za to już na początku drugiej połowy Lechia nie miała zamiaru zwalniać tempa! Pomimo znacznie rzadszego utrzymywania się przy piłce piłkarze Grabowskiego tworzyli sobie sytuacje, a już w 46. minucie jedną z nich wykorzystał Bogdan Viunnyk. Ukrainiec otrzymał fenomenalne podanie prostopadłe od wspomnianego Meny, po czym świetnie zachował się w akcji sam na sam z bramkarzem.
W 63. minucie goście prowadzili już 3:1 za sprawą trafienia autorstwa Louisa D'Arrigo, jednak Piast nie chciał tak łatwo oddać trzech oczek gdańszczanom. Trzy minuty później gola kontaktowego dla zespołu z Gliwic znów zdobył Felix. Wymiana ciosów w pierwszym starciu 13. kolejki ekstraklasy była naprawdę imponująca. Gospodarze za wszelką cenę próbowali znów doprowadzić do remisu. I ta sztuka udała im się dziewięć minut przed zakończeniem regulaminowego czasu gry!
Tym razem do siatki trafił Maciej Rosołek, wykorzystując zamieszanie w polu karnym po rzucie rożnym. Wydawało się, że lada moment Lechia odniesie pierwsze zwycięstwo w październiku, jednak gospodarze zrujnowali ich marzenia. Ostatecznie mecz zakończył się remisem 3:3. Z tego powodu ekipa z Gdańska nadal zajmuje dopiero 16. pozycję z dziesięcioma punktami, natomiast Piast utrzymuje się na ósmej lokacie, mając 19 oczek.
Bramki: Camilo Mena 4', Bogdan Viunnyk 46', Louis D'Arrigo 63', Jorge Felix 43' i 66', Maciej Rosołek 81'.