Kuriozalne sceny w Ekstraklasie. Tak Motor "przywitał" byłego dyrektora sportowego

Były dyrektor sportowy Motoru Lublin - Paweł Tomczyk - rozstawał się z ówczesnym pierwszoligowcem w atmosferze skandalu i po awanturze z Goncalo Feio. W niedzielę Tomczyk wrócił do Lublina już jako pracownik Korony Kielce. Na stadionie beniaminka został przywitany w kuriozalny sposób, o czym poinformował portal weszło.com.

Beniaminek ekstraklasy - Motor Lublin - zremisował w niedzielę z Koroną Kielce 1:1 w trzeciej kolejce ekstraklasy. Mimo że goście prowadzili do przerwy po golu Adriana Dalmau, to w 82. minucie z rzutu karnego wyrównał Piotr Ceglarz.

Zobacz wideo Nowicki siódmy na igrzyskach. "Wyglądało to fatalnie"

Sporo - jak na ekstraklasę - działo się na boisku, sporo działo się też na trybunach. Na tych drugich - niestety - atmosfera była przeważnie negatywna. Kibice obu drużyn za wroga numer jeden wzięły sobie bowiem obecnego dyrektora sportowego Korony i byłego dyrektora sportowego Motoru - Pawła Tomczyka.

"Paweł Tomczyk konfidencie wy********j" - taki transparent wywiesili kibice korony. Ci mają Tomczykowi za złe potraktowanie trenera Kamila Kuzery, który został zwolniony po drugiej kolejce ekstraklasy, a wcześniej nie dogadywał się z Tomczykiem.

"Paweł Tomczyk – Kapusiu. Pozwałeś własny klub" - to z kolei transparent, który wywiesili kibice Motoru. Ci zaś nie pogodzili się z tym, że zaatakowany przez Goncalo Feio Tomczyk skierował sprawę do PZPN, domagając się ukarania ówczesnego trenera klubu. Sprawą zajęła się też prokuratura, która jednak nie postawiła Portugalczykowi żadnych zarzutów.

Przypomnijmy, że w marcu zeszłego roku Feio rzucił w Tomczyka podkładką na dokumenty po tym, jak dyrektor sportowy Motoru wstawił się za rzeczniczką prasową klubu - Pauliną Maciążek - którą Portugalczyk słownie obraził. PZPN ukarał Feio roczną dyskwalifikacją w zawieszeniu na dwa lata i grzywną w wysokości 30 tys. złotych.

Kuriozalna sytuacja w Lublinie

O sprawie nie zapomnieli tylko kibice Motoru, którzy uwielbiali Feio, ale też - jak się okazało - pracownicy klubu. Jak poinformował portal weszło.com, Tomczyka, który przyjechał do Lublina już w nowym klubie, czekało kuriozalne przyjęcie.

- Wchodzimy do loży, żeby coś zjeść, a tam Goncalo Feio. (...) To znaczy: na ekranie telewizora. Ktoś wyświetlił jego zdjęcie, że niby taka szpileczka. Tyle że jeśli to miała być szpileczka, to trochę nieudolna - powiedział jeden z działaczy w rozmowie z portalem.

- To jednak dość kuriozalne, że ekstraklasowy klub przyjmuje gości w taki sposób, w dodatku Feio na tym zdjęciu był w koszulce Legii, więc wyszedł raczej strzał w kolano. Gość ich porzucił obrażony w połowie sezonu, a oni wrzucają jego fotkę z nowego klubu - dodał.

Feio odszedł z Motoru w marcu tego roku po porażce jego drużyny ze Stalą Mielec. Następcą Portugalczyka został jego asystent - Mateusz Stolarski - który niespodziewanie awansował z Motorem do ekstraklasy.

Więcej o: