Tragedia podczas meczu ekstraklasy. Widzew przekazał smutną wiadomość

Pomimo silnych opadów śniegu w 17. kolejce ekstraklasy mecz pomiędzy Widzewem a Radomiakiem Radom został rozegrany w Łodzi. Goście zwyciężyli aż 3:0, jednak nie to było najważniejszym wydarzeniem spotkania. W pierwszej połowie sędzia Tomasz Musiał przerwał rywalizację, ponieważ jeden z kibiców gospodarzy zasłabł. Poszkodowanym błyskawicznie zajęli się ratownicy. Niestety, po kilku godzinach Widzew przekazał tragiczne wieści.

Ze względu na śnieżycę, która obecnie przechodzi nad naszym krajem, sobotnie spotkanie 17. kolejki ekstraklasy Stali Mielec z ŁKS-em Łódź zostało odwołane, a mecz Piasta Gliwice z Puszczą Niepołomice przerwano po kwadransie. Mimo to warunków pogodowych nie przestraszyli się piłkarze łódzkiego Widzewa i Radomiaka, którzy zagrali na stadionie w Łodzi.

Zobacz wideo Co za słowa Piotra Zielińskiego! "Spełnienie dziecięcych marzeń"

Dramat na stadionie Widzewa Łódź. Nie żyje kibic

Piłkarze obu ekip wyszli na boisko o godz. 17:30. W początkowych fazach mecz był bardzo wyrównany. W pewnym momencie, a dokładnie w 18. minucie spotkania cały stadion gospodarzy znajdujący się przy al. marsz. Józefa Piłsudskiego zamarł. Arbiter Tomasz Musiał wstrzymał grę, ponieważ jeden z kibiców Widzewa zasłabł. Okazało się, że sytuacja jest bardzo poważna.

Na trybunach momentalnie pojawili się ratownicy, aby zbadać stan zdrowia fana gospodarzy. Po chwili na murawę podjechała karetka, a medycy rozpoczęli reanimację. "Prosimy o zachowanie spokoju" - apelował spiker. W tym czasie kibice Widzewa Łódź śpiewali "Jesteśmy z Tobą, kolego, jesteśmy z Tobą". Poszkodowany został umieszczony w karetce, która wyjechała z obiektu prosto w stronę szpitala. Po około trzech minutach sędzia wznowił spotkanie.

Pod koniec pierwszej połowy spiker przekazał, że kibic drużyny gospodarzy odzyskał przytomność, z czego ucieszyli się zgromadzeni fani. W trakcie pomeczowej konferencji prasowej trenerzy obu zespołów docenili świetną pracę służb medycznych, które uratowały życie sympatykowi Widzewa. - Pierwsza kluczowa rzecz to życzenia zdrowia dla naszego kibica. Dostaliśmy informację, że już jest lepiej, dlatego trzymamy kciuki, żeby tak się utrzymało - mówił szkoleniowiec gospodarzy Dawid Myśliwiec cytowany przez stronę klubu.

- Chciałem wyróżnić największych bohaterów tego dnia, czyli grupę osób odpowiedzialną za reanimację kibica na trybunach. To jest ważna rzecz i prawdziwe bohaterstwo, a nie to, że wygraliśmy 3:0, bo od tego nie zależy niczyje życie. Wielki szacunek od całego naszego klubu - dodał Maciej Kędziorek, który w tym meczu debiutował na ławce trenerskiej Radomiaka.

Wydawało się, że sytuacja jest opanowana, ale rzeczywistość okazała się brutalna. Niestety, przed godz. 23:00 Widzew Łódź za pośrednictwem mediów społecznościowych przekazał, że reanimowanego fana jednak nie udało się uratować.

"Przekazujemy smutne wieści. Pomimo błyskawicznej reakcji służb i podjęcia akcji ratunkowej, kibic Widzewa Łódź, który zasłabł na stadionie, zmarł w szpitalu. Ślemy wyrazy współczucia i łączymy się w bólu z bliskimi." - napisano na profilu klubu.

Więcej o: