Ze względu na śnieżycę, która obecnie przechodzi nad naszym krajem, sobotnie spotkanie 17. kolejki ekstraklasy Stali Mielec z ŁKS-em Łódź zostało odwołane, a mecz Piasta Gliwice z Puszczą Niepołomice przerwano po kwadransie. Mimo to warunków pogodowych nie przestraszyli się piłkarze łódzkiego Widzewa i Radomiaka, którzy zagrali na stadionie w Łodzi.
Piłkarze obu ekip wyszli na boisko o godz. 17:30. W początkowych fazach mecz był bardzo wyrównany. W pewnym momencie, a dokładnie w 18. minucie spotkania cały stadion gospodarzy znajdujący się przy al. marsz. Józefa Piłsudskiego zamarł. Arbiter Tomasz Musiał wstrzymał grę, ponieważ jeden z kibiców Widzewa zasłabł. Okazało się, że sytuacja jest bardzo poważna.
Na trybunach momentalnie pojawili się ratownicy, aby zbadać stan zdrowia fana gospodarzy. Po chwili na murawę podjechała karetka, a medycy rozpoczęli reanimację. "Prosimy o zachowanie spokoju" - apelował spiker. W tym czasie kibice Widzewa Łódź śpiewali "Jesteśmy z Tobą, kolego, jesteśmy z Tobą". Poszkodowany został umieszczony w karetce, która wyjechała z obiektu prosto w stronę szpitala. Po około trzech minutach sędzia wznowił spotkanie.
Pod koniec pierwszej połowy spiker przekazał, że kibic drużyny gospodarzy odzyskał przytomność, z czego ucieszyli się zgromadzeni fani. W trakcie pomeczowej konferencji prasowej trenerzy obu zespołów docenili świetną pracę służb medycznych, które uratowały życie sympatykowi Widzewa. - Pierwsza kluczowa rzecz to życzenia zdrowia dla naszego kibica. Dostaliśmy informację, że już jest lepiej, dlatego trzymamy kciuki, żeby tak się utrzymało - mówił szkoleniowiec gospodarzy Dawid Myśliwiec cytowany przez stronę klubu.
- Chciałem wyróżnić największych bohaterów tego dnia, czyli grupę osób odpowiedzialną za reanimację kibica na trybunach. To jest ważna rzecz i prawdziwe bohaterstwo, a nie to, że wygraliśmy 3:0, bo od tego nie zależy niczyje życie. Wielki szacunek od całego naszego klubu - dodał Maciej Kędziorek, który w tym meczu debiutował na ławce trenerskiej Radomiaka.
Wydawało się, że sytuacja jest opanowana, ale rzeczywistość okazała się brutalna. Niestety, przed godz. 23:00 Widzew Łódź za pośrednictwem mediów społecznościowych przekazał, że reanimowanego fana jednak nie udało się uratować.
"Przekazujemy smutne wieści. Pomimo błyskawicznej reakcji służb i podjęcia akcji ratunkowej, kibic Widzewa Łódź, który zasłabł na stadionie, zmarł w szpitalu. Ślemy wyrazy współczucia i łączymy się w bólu z bliskimi." - napisano na profilu klubu.