- Mamy przerąbane. Zabijają ludzi, cywili w szpitalach, a to wszystko jest winą Putina. Nie chcę mówić, że to wina Rosji. To wina Putina - w przerażający sposób sytuację w swojej ojczyźnie opisuje Wasyl Kraweć, były piłkarz Lecha Poznań.
Ukraiński zawodnik, który aktualnie gra dla Sportingu Gijon, opowiadał o swoich odczuciach na łamach hiszpańskiej "Marki".
- Prawdę mówiąc, chcę iść na wojnę i pomóc moim rodakom. Ale nie mogę, ponieważ nie wiem, jak strzelać, jak się poruszać, jak przeładowywać broń. Prawda jest jednak taka, że ??chcę pomóc - wyznał Kraweć.
Jak przyznał obrońca, jego rodzina wciąż pozostaje na Ukrainie i to powoduje u niego ciągłe poczucie lęku. - W ogóle nie śpię. Gdy dzwoni do mnie moja mama, słyszę strzały. Trenuję, ale myślę o moim kraju, mojej rodzinie - wyznał zawodnik. - Jesteśmy krajem, który chce żyć w pokoju. Nie chcemy nikogo atakować. Chcemy żyć dobrze i spokojnie - dodał jeszcze 24-latek.
W poniedziałkowy wieczór Władimir Putin oficjalnie uznał niepodległość separatystycznych republik - Donieckiej i Ługańskiej. W czwartek rano rozpoczęła się natomiast rosyjska inwazja na Ukrainę. Władimir Putin ogłosił rozpoczęcie "operacji wojskowej" i wezwał ukraińskich żołnierzy do złożenia broni. Ostrzelane zostały punkty militarne na terenie całego kraju. Pojawiają się informacje o pierwszych ofiarach, a sytuacjach cały czas się zaognia.