Działo się w Grodzisku! Dwie czerwone kartki, gol w końcówce i włączone zraszacze

Pogoń od 12. minuty prowadziła z Wartą 1:0 i grała w przewadze jednego zawodnika, ale na koniec musiała zadowolić się jednym punktem. Warta zremisowała z Pogonią Szczecin 1:1 w pierwszym niedzielnym meczu 2. kolejki Ekstraklasy.

Pogoń odpadła z europejskich pucharów po dwumeczu z chorwackim Osijekiem i może skupić się już tylko na rozgrywkach krajowych. W pierwszej kolejce szczecinianie pokonali Górnika Zabrze 2:0. Z kolei Warta Poznań zremisowała z innym zespołem reprezentującym Ekstraklasę w Europie – Śląskiem Wrocław (2:2).

Zobacz wideo "Podolski to jest już trochę taki miś z Krupówek. Ale to jest piękna historia"

Spotkanie zaczęło się fantastycznie dla Pogoni i katastrofalnie dla Warty. W 11. minucie Łukasz Trałka sfaulował w polu karnym Kacpra Kozłowskiego. Sędzia Sylwestrzak potrzebował pomocy VAR-u, ale wskazał na "wapno". Na domiar złego Trałka za ten faul został ukarany czerwoną kartką, więc Warta już na początku straciła piłkarza (dla którego to była pierwsza czerwona kartka w karierze) i chwilę później gola, bo "jedenastkę" na gola zamienił Kamil Drygas.

Od tego momentu na boisku niewiele się działo, aż do 23. minuty, kiedy na boisku nagle uruchomiły się zraszacze, co spowodowało przymusową przerwę w grze. Po niej nadal brakowało sytuacji podbramkowych. Najlepszą w 45. minucie miał Dąbrowski, który stanął oko w oko z bramkarzem Warty, ale źle przyjął sobie piłkę i w efekcie faulował rywala. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem gości 1:0.

Warta grała w dziesięciu, ale i tak strzeliła gola

W 53. minucie mogło być 2:0, bo źle piłkę z pola karnego wyprowadził Adrian Lis. Piłka trafiła do Kozłowskiego, który strzelił z 14 metrów, ale golkiper gospodarzy się zrehabilitował. Wynik 1:0 utrzymywał się aż do 83. minuty, kiedy niespodziewanie gola zdobyła Warta. Jeden z piłkarzy gospodarzy wrzucił piłkę z autu w pole karne Pogoni. Podanie nie zostało przecięte przez nikogo i piłka odbiła się od ziemi, a po koźle trafiła na głowę Roberta Ivanova, który dobrze skontrował piłkę i wyrównał stan meczu. Tym samym Warta, która grała przez ponad 70 minut w osłabieniu, zdołała wyrwać Pogoni jeden punkt. Pod koniec meczu siły się wyrównały, bo drugą żółtą kartkę zobaczył Żurawski, ale nic to już nie zmieniło. Mecz zakończył się remisem 1:1. Pogoń zmarnowała tym samym szansę na objęcie fotelu lidera.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.