Reprezentacja Polski wygrała 2:0 z Mołdawią. W 30 minucie cały stadion pożegnał Kamila Grosickiego, dla którego to był ostatni mecz w Biało-Czerwonych barwach. Ta potyczka towarzyska była również wyjątkowa dla Mateusza Skrzypczaka, który zadebiutował z orzełkiem na piersi. Dawid Szymczak ze Sport.pl wystawił mu "trójkę" w skali 1 - 6. "Pierwsze wrażenie możesz zrobić tylko raz. Głośno odśpiewał więc hymn i widać było, że jest naładowany, by w debiucie pokazać się z dobrej strony. Umówmy się - mecz przeciwko Mołdawii nie mógł przysporzyć mu większego stresu. Będzie żałował, że w pierwszej połowie nie zdołał wbić piłki do pustej bramki. Zabrakło mu lepszej koordynacji i przewidzenia, że piłka w ogóle do niego dotrze. W drugiej połowie nie upilnował jednego z rywali, który zdołał oddać strzał na bramkę" - ocenił.
Po meczu debiutant udzielił wywiadu TVP Sport. - To wspaniały dzień. Pracowałem na to całe życie. Jestem potwornie szczęśliwy, bo wiem, jaką drogę musiałem przejść i w jakich miejscach byłem. Jestem z siebie dumny, że zagrałem z orzełkiem na piersi - powiedział obrońca w TVP Sport.
Ten wieczór dla Mateusza Skrzypczaka mógł się skończyć jeszcze lepiej, gdyż dwukrotnie piłka znalazła go w polu karnym. Raz oddał niecelny strzał, a raz nie dał rady opanować futbolówki. - To jest niemożliwe, że nie strzeliłem dzisiaj dwóch goli. Wielka szkoda, ale najważniejsze, że wygraliśmy - dodał.
Zobacz też: Grosicki namaścił swoich następców w reprezentacji. Dwa nazwiska
- To było dla mnie coś nowego: zainteresowanie drużyną i moją osobą, a także nowe ustawienie i nowi piłkarze dookoła. To było dla mnie coś nowego, ale byłem pewien, że sobie poradzę. Starałem się cieszyć tą chwilą i po prostu zagrać najlepiej jak potrafię - podkreślił.
Skrzypczak został również zapytany o to, co może wnieść do reprezentacji Polski. - Nie chcę się porównywać do innych chłopaków. Każdy jest inny, każdy jest szczególny, jak nam to dziś "Grosik" powiedział. Myślę, że mogę w ofensywie częściej podawać między linie. Było tego mało z mojej strony. Na pewno czuję, że z piłką mogę dać coś ekstra - wyjaśnił.
- Jestem zmęczony, ponieważ zagrałem 90 minut. To był międzynarodowy mecz na wysokim poziomie, więc to jest normalne. W nocy towarzyszyły mi emocje, bo spodziewałem się, że mogę zagrać. Takie "nakręcenie" mnie trochę wykończyło. Teraz czas, żeby się wyspać i dobrze zjeść - zakończył.