"Każda historia ma swój koniec, ale w życiu każdy koniec jest nowym początkiem" - pisał w obszernym poście na Instagramie Wojciech Szczęsny. W ten sposób ogłosił zakończenie piłkarskiej kariery. Decyzja dla wielu była zaskakująca i niezrozumiała, bo polski bramkarz ma dopiero 34 lata. Sam zaznaczył jednak, że zamierza poświecić się rodzinie.
Szczęsnemu gratulowało szereg znakomitych osobistości ze świata futbolu. Specjalne wpisy opublikowali m.in. Zbigniew Boniek, selekcjoner Michał Probierz czy Robert Lewandowski. Część dziennikarzy i kibiców zaczęło nawet podsumowywać całą karierę naszego golkipera. Zrobił to także Marek Szkolnikowski.
Były dyrektor TVP Sport podzielił się swoją oceną na platformie X. Choć ogólny wydźwięk wpisu jest pozytywny, to jednak postanowił w nim wytknąć Szczęsnemu kilka gorszych momentów. - Wojciech Szczęsny osąd bohatera. W klubie bez wątpienia topowy bramkarz świata. W reprezentacji długo grał poniżej oczekiwań. Zawalone Euro 2012 i mundial w 2018, w wielu meczach nie pomagał, ale jak już łapał wiatr w żagle to w ostatnich latach gigant. Obroniony karny Messiego? Ekstra, ale jeśli to jest największe osiągnięcie na dużym turnieju, to trochę mało. W piłce ważne co w gablocie i na szyi - możemy przeczytać.
Szkolnikowski wybiegł także nieco w przyszłość. Nieobecności Szczęsnego w reprezentacji wcale nie rozpatrywał w kategoriach wielkiej straty. - Czy damy sobie radę bez Wojtka? No pewnie. Czy będziemy płakać? Nie. Bułka, Grabara, Skorupski, jest moc. Dla "Szczeny" duży szacunek za krew, pot i łzy przez te wszystkie sezony oraz męską decyzję o zejściu ze sceny nim się wewnętrzny ogień doszczętnie wypalił. Jednym słowem: niepokonany - podsumował.
Wojciech Szczęsny w reprezentacji Polski rozegrał 84 mecze. Brał udział w czterech edycjach mistrzostw Europy i dwóch mistrzostw świata. To głównie dzięki jego interwencjom Polakom udało się wyjść z grupy na mundialu w Katarze i zakwalifikować na ostatnie Euro 2024.