FC Barcelona drugi raz pokonała w tym sezonie Atletico Madryt na jego terenie. Tym razem zrobiła to w rewanżu półfinału Pucharu Króla. Zwyciężyła 1:0 po bramce Ferrana Torresa. Robert Lewandowski pojawił się na boisku na ostatnie kilkanaście minut. Zdaniem hiszpańskich mediów Hansi Flick dobrze zrobił, zaczynając z Polakiem na ławce rezerwowych.
Barcelona ma napięty terminarz, więc rotacja jest logicznym rozwiązaniem. Kataloński "Sport" już przed meczem wskazywał, że Ferran Torres zacznie mecz z Atletico zamiast Lewandowskiego. Flick chciał dać Lewandowskiemu nieco odpocząć przed wymagającym starciem w La Lidze z Betisem i ćwierćfinałem Ligi Mistrzów z Borussią Dortmund. Poza tym to była też forma wyróżnienia dla Torresa, który strzela dość często (16 goli w tym sezonie we wszystkich rozgrywkach). Trafienie na stadionie Atletico było jego piątym w Copa del Rey.
Hiszpan zapewnił zwycięstwo i awans do finału, więc Flick miał rację, stawiając na Torresa. Niemiec był po meczu zachwalany przez "Mundo Deportivo", że nie bał się dokonać roszady w ataku na mecz z gigantem. Dziennik przekonuje, że Flick jest jedynym trenerem, który kiedykolwiek odważyłby się na podjęcie takiej decyzji.
"Tylko trener z osobowością Hansiego Flicka jest w stanie pozostawić środkowego napastnika swojego zespołu na ławce rezerwowych w tak decydującym półfinale, jak ten rozegrany na Metropolitano. Trener, który przygotowuje się do meczów jak nikt inny, który nie pozostawia niczego improwizacji i dzięki swojej pracy i mądrości ma prawie zawsze rację" - czytamy na łamach katalońskiej gazety.
Zobacz też: Szczęsny przemówił po meczu z Atletico. Jak go nie kochać?
Z każdą kolejną wygraną coraz więcej mówi się o tym, że Barcelona ma realne szanse na wygranie trzeci raz w swojej historii trypletu. Nikt tak często nie dokonywał tego w przeszłości. Taka sztuka udała się "Blaugranie" w 2009 i 2015 r., przy okazji pierwszych sezonów Pepa Guardioli i Luisa Enrique.
"MD" określa obecną Barceloną jako "niezniszczalną". Pokazała, że w meczu z Atletico "wiedziała, jak cierpieć, mając mniej piłki" w drugiej połowie.
Finał Pucharu Króla odbędzie się 26 kwietnia na Estadio La Cartuja w Sewilli. Będziemy świadkami trzeciego El Clasico w tym sezonie. Real Madryt awansował do finału, wyeliminował Real Sociedad po dogrywce na Estadio Santiago Bernabeu (5:4 w dwumeczu).