Już przed mistrzostwami Europy nie dawano wielkich szans reprezentacji Polski na awans do 1/8 finału. I eksperci się nie pomylili. W pierwszym meczu Biało-Czerwoni pokazali się z dobrej strony, momentami grali jak równy z równym, ale ostatecznie ulegli 1:2 Holandii. Z kolei w drugim spotkaniu z Austrią, a więc z drużyną teoretycznie w naszym zasięgu, przegrali aż 1:3. Co więcej, ich styl gry pozostawiał wiele do życzenia i mocno rozczarował kibiców. Pozbawił ich też definitywnie szans na kontynuowanie przygody z Euro. Na pocieszenie pozostał im mecz z Francją.
W nim także nie będziemy faworytami, choć piłkarze Didiera Deschampsa deklarują, że nie zamierzają nas lekceważyć. - Polska jest dobrą drużyną. Graliśmy z nią kilka razy i nigdy nie było łatwo. Będziemy musieli dać z siebie wszystko, aby wygrać. Zależy nam na pierwszym miejscu w grupie i zrobimy wszystko, aby pokonać Polskę - mówił Kingsley Coman. Okazuje się jednak, że francuscy kibice takiego zdania o naszej kadrze nie mają.
Nieco więcej na ten temat w rozmowie z WP SportoweFakty opowiedział Kevin Sarlat, autor książki o polskim futbolu w latach 1886-1946, która została wydana we Francji. Mężczyzna przyznał, że fani "Trójkolorowych", a także wielu dziennikarzy nie przywiązują wielkiej wagi do starcia z Polską. Nie biorą pod uwagę innego wyniku niż zwycięstwo drużyny Deschampsa.
- Kibice w ogóle się nie koncentrują na tym meczu. W poniedziałek przeglądałem media i nie znalazłem informacji o grze Polski, poza wiadomościami, że Marcin Bułka najprawdopodobniej pojawi się w pierwszej jedenastce. (...) Jesteśmy świadomi, że jest mała szansa na przegraną. (...) W ogóle nikt nie zastanawia się nad grą Polski, ponieważ jest ona już poza turniejem - podkreślał Sarlat.
A na tym nie zakończył. Ujawnił, że choć Polska nie ma we Francji miana "najsłabszej drużyny na Euro" - to należy do Szkocji - to przypisano jej inny wstydliwy tytuł. - Biało-Czerwonych uznaje się za największe rozczarowanie Euro - powiedział i wyjaśnił dlaczego. - Ludzie, którzy znają się na piłce, wiedzieli, że Polacy mniej więcej w taki sposób będą grali, ponieważ w ostatnich latach już im czegoś brakowało. Widać, że Robert Lewandowski jest starszy, brakuje także Grzegorza Krychowiaka - dodawał.
Mecz Polski z Francją odbędzie się już we wtorek 25 czerwca o godzinie 18:00. Polska przystąpi do niego najprawdopodobniej w najmocniejszym składzie. Jak deklarował Michał Probierz, będzie on zbliżony do tego, który zagra na jesień w Lidze Narodów. Do sporej zmiany dojdzie w bramce. Dotychczas między słupkami stał Wojciech Szczęsny, ale nie pojawi się w starciu z Francją. Jego miejsce zajmie Marcin Bułka lub Łukasz Skorupski, co może sugerować, że golkiper Juventusu wkrótce zakończy karierę w reprezentacji.
W silnym składzie do gry powinni też przystąpić Francuzi. Media donoszą, że kontuzjowany Kylian Mbappe wystąpi już od pierwszych minut. Nie wiadomo natomiast, co z dostępnością Kingsleya Comana i Eduardo Camavingi. Obaj zmagają się z urazami.
Komentarze (79)
Francuzi kpią z Polaków przed meczem. Tak o nas mówią. Zero szacunku