Pierwsze piłkarskie kroki stawiał w Kosie Konstancin, ale podstaw futbolu nauczyła go akademia Legii Warszawa, gdzie od razu otrzymał łatkę wyjątkowego talentu. Potwierdza to początek jego kariery, która się rozwijała bardzo harmonijnie. Patryk Peda, rocznik 2002, już jako 16-latek był kuszony przez Chievo Werona, ale ostatecznie, chwilę później, trafił do SPAL. Zaczynał od drużyny U-17, później poszedł do Primavery.
- Od samego początku było widać, że to chłopak wychowany na innym podwórku - mówił o nim rok temu Miłosz Stępiński, ówczesny selekcjoner reprezentacji Polski U-20, który powoływał Pedę w latach 2021-2022. Peda awansował do pierwszego zespołu SPAL przed startem sezonu 2021/22.
- Od początku sprawiał wrażenie o wiele bardziej dojrzałego, niż wskazywałby na to jego rzeczywisty wiek. W dodatku bardzo pilnie uczył się włoskiego, więc był ceniony za swoje podejście do edukacji. Ci, którzy dobrze go znają, mają go za bardzo ambitnego profesjonalistę, który jest zdeterminowany, aby zbudować sobie udaną karierę - mówi Sport.pl Alessandro Orlandin, redaktor naczelny gazety "Lo Spallino".
Dziś Peda ma już na koncie 42 występy w SPAL, w tym większość w Serie B, jednak obecny sezon rozgrywa na trzecim poziomie rozgrywkowym. I to sprawia, że niektórzy są oburzeni jego powołaniem przez Michała Probierza, choć trzeba zaznaczyć, że obaj współpracowali ze sobą w młodzieżówce.
- Peda może być utalentowany, może zagrać z Wyspami Owczymi, zrobić furorę z Mołdawią. Ale zawodnik z trzeciej ligi nie ma prawa być brany pod uwagę do reprezentacji. Trener może być z nim w kontakcie, powiedzieć mu "Stary, obserwuję cię, zrób wszystko, żeby zagrać super sezon. Musisz przejść do lepszego zespołu i jesteś u mnie w reprezentacji" - powiedział Artur Wichniarek podczas piątkowego programu w Kanale Sportowym.
- Trzecioligowy zespół? Z kim my chcemy rywalizować? No to my możemy zagrać w mistrzostwach krajów bałtyckich, ale na pewno nie w mistrzostwach Europy. Każdy selekcjoner powinien poszukać nowego zawodnika, ale na reprezentację Polski trzeba zasłużyć. To nie jest tak, że przychodzi nowy trener i musi powołać 10 debiutantów. Oni muszą wykazać się niesamowicie dobrą grą, nie przez dwa mecze, ale przez dwa sezony potwierdzić swoją wartość - podsumował były napastnik reprezentacji Polski.
Można jednak przypuszczać, że Wichniarek nie ogląda regularnie SPAL, więc postanowiliśmy podpytać Alessandro Orlandina o występy Pedy, który w lipcu przeniesie się do Palermo, wicelidera Serie B.
- Peda już od kilku lat jest postrzegany przez SPAL jako zawodnik z dużym potencjałem, który kiedyś może trafić do Serie A. Na razie jest za to za wcześnie, ale jego cechy fizyczne, techniczne oraz mentalne pozwalają mu mieć uzasadnione ambicje, aby kiedyś dostać się do Serie A. Niestety, ma trochę pecha, bo jak trafił do pierwszej drużyny, to akurat klub zanotował jeden z najtrudniejszych i najbardziej niestabilnych okresów w swojej historii klubu. To z pewnością nie pomogło Polakowi w pokazaniu pełni potencjału. Ale jeśli Palermo, druga siła Serie B, które celuje w Serie A, postawiło na Pedę, to znaczy, że jest na dobrej drodze - uważa włoski dziennikarz.
Redaktor naczelny gazety "Lo Spallino" dodaje jednak, że póki co, nie można mówić o Polaku jako o mocnym ogniwie zespołu, choć regularnie występuje w pierwszym składzie.
- To niekoniecznie jego wina, po prostu znalazł się w trudnym momencie SPAL. Na początku sezonu doszło już do zmiany trenera, a odkąd Joe Tacopina został właścicielem, w ciągu 26 miesięcy było już sześciu różnych trenerów. Początek sezonu w wykonaniu Pedy był dobry, ale nie rewelacyjny. Na pewno zapamiętam jego bardzo ładną bramkę w meczu z Lucchese, która potwierdziła, że jest przydatny także w ofensywnych sytuacjach podbramkowych - tłumaczy Orlandin.
- A jakie są jego największe atuty boiskowe? - dopytujemy.
- Na pewno należy podkreślić jego umiejętności w grze powietrznej. Jego dobre warunki fizyczne [192 cm wzrostu - red.] sprawiają, że może walczyć z silnymi napastnikami, a zarazem ma niezbędną szybkość, aby radzić sobie w pojedynkach z graczami, którzy lubią atakować wolną przestrzeń. Mam jednak wrażenie, że czasem zbytnia pewność siebie wpędza go w kłopoty - twierdzi włoski dziennikarz.
A nad czym 21-latek musi jeszcze popracować? Na pewno rzucają się w oczy kartki. Został ukarany już sześcioma żółtymi kartkami i dwoma czerwonymi.
- Ma tendencje do popełniania fauli w ryzykownych sytuacjach, co doprowadza do czerwonych kartek, które odbiły się na wynikach SPAL. Powinien popracować nad czytaniem gry oraz komunikacją. Chodzi mi też o cechy przywódcze, które są fundamentalne dla środkowego obrońcy. Prawdopodobnie, ale to tylko moje przypuszczenia, mógłby lepiej wyglądać jako część trzyosobowej obrony zamiast systemu czteroosobowego - podsumował Orlandin.
Odkąd Kamil Glik przestał być powoływany do reprezentacji, Polska straciła naturalnego przywódcę formacji defensywnej. Liderem obrony nie został też Jan Bednarek, który rozegrał ponad 50 meczów w kadrze, ale rzadko był po nich chwalony. Na tyle rzadko, że Probierz nie powołał go na październikowe zgrupowanie. A że w czwartek zagramy z Wyspami Owczymi, a trzy dni później czeka nas starcie z Mołdawią, to śmiało można napisać, że Peda ma idealne warunki do debiutu w kadrze.
Teraz piłka po jego stronie.