Slonina wystąpił w tym sezonie w ośmiu meczach w MLS i aż w pięciu z nich zachował czyste konto. Bramkarz pomimo młodego wieku już jest przymierzany do gry w kadrze narodowej. O jego usługi ubiegać mogą się dwie federacje - polska i amerykańska.
Po udanych występach bramkarza w MLS selekcjoner reprezentacji Polski Czesław Michniewicz udał się z wizytą do Stanów Zjednoczonych i podarował Sloninie koszulkę polskiej kadry z numerem "1". Zawodnik nie ukrywa, że rozmawiał z trenerem o powołaniu.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl
- To był bardzo fajny prezent i miałem ciarki na ciele, kiedy ją dostałem. Dla mnie to jest coś niesamowitego. Czesław Michniewicz to bardzo fajny gość, miło się z nim gadało. Rozmawialiśmy o powołaniu, teraz trener amerykański też ze mną o tym rozmawiał - zdradził Slonina w wywiadzie na kanale "Łączy Nas Piłka".
17-letni bramkarz urodził się w Addison, jednak ma także polskie obywatelstwo. Jego rodzice pochodzą z Tarnowa, ale od lat mieszkają w Stanach Zjednoczonych. Piłkarz wciąż nie podjął decyzji, który kraj będzie reprezentował w przyszłości. - Urodziłem się w Ameryce, więc będzie bardzo trudno tę decyzję podjąć, ale jednym z moich marzeń byłaby gra z "orzełkiem na koszulce" - powiedział zawodnik.
- To będzie bardzo trudna decyzja, bo będzie miała wpływ na następne kroki w mojej karierze. Jest trudno, bo wiem, że ludzie będą patrzeć na moją decyzję, jednym się ona spodoba, innym nie. To najtrudniejsza decyzja w mojej dotychczasowej karierze - zaznaczył zawodnik Chicago Fire. - Nie mówię najlepiej po polsku, bo urodziłem się w Ameryce i angielski jest moim pierwszym językiem. Ale próbuję, najlepiej jak mogę. W domu rozmawiamy po polsku, jemy polskie jedzenie, chcę, żeby moje dzieci też gadały po polsku - dodał Gabriel Slonina na temat zachowywania polskiej tradycji.
Komentarze (2)
Gabriel Slonina dostał prezent od Michniewicza. "Miałem ciarki na ciele"