Na początku października klubowy sezon znów został przerwany, aby najlepsi piłkarze mogli wrócić do rodzimych krajów i rozegrać mecze w kadrze. Jedni w Lidze Narodów, a inni w eliminacjach do mistrzostw świata. W tabeli kwalifikacji południowoamerykańskich reprezentacji świetne wyniki notuje Argentyna, która z 22. punktami jest liderem w całym zestawieniu. Trzy ostatnie oczka triumfatorzy z Kataru dopisali sobie w nocy z wtorku na środę polskiego czasu, rozbijając u siebie Boliwię aż 6:0.
I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że przy pięciu strzelonych golach udział miał jeden piłkarz - Lionel Messi! Gwiazdor Interu Miami strzelanie rozpoczął w 19. minucie. Wtedy to w sytuacji sam na sam skutecznie pokonał bramkarza gości płaskim strzałem na bliższy słupek. Pod koniec pierwszej połowy legenda Barcelony co prawda nie trafiła do siatki, ale dołożyła dwie asysty - kolejno do Lautaro Martineza i Juliana Alvareza.
Czy Argentyńczycy nieco zwolnili tempo po przerwie, gdy na tablicy widniał wynik 3:0? Nic bardziej mylnego. W 69. minucie padła jedyna bramka, w której Messi nie maczał palców. Jej autorem był Thiago Almada, który strzałem z około 11. metra bez przyjęcia wykończył składną akcję. Pod koniec regulaminowego czasu gry ośmiokrotny zdobywca Złotej Piłki stwierdził, że tego wieczoru marzy my się ustrzelenie hat-tricka. I jak pomyślał, tak zrobił.
W 84. minucie Leo Messi przyjął piłkę na 30. metrze i rozpoczął rajd. Jego drybling i sposób poruszania mocno przypominały to, co Argentyńczyk robił w zeszłej dekadzie w barwach Barcelony w latach swojej świetności. Balansem ciała zgubił jednego z obrońców, po czym - znajdując się już w polu karnym - umieścił piłkę w siatce po silnym strzale po ziemi z prawej nogi.
Trzecią bramkę 37-latek skompletował dwie minuty później. Takich goli Messi w karierze zdobył dziesiątki. Po zagraniu "na ścianę" z Nico Pazem zawodnik Interu Miami znalazł się tuż przed linią szesnastego metra. Najpierw po przyjęciu sprytnym muśnięciem ustawił sobie futbolówkę do strzału, a następnie kropnął w kierunku pierwszego słupka. Z pewnością niejeden kibic Barcelony pamięta mnóstwo takich goli Argentyńczyka. Tym samym Lionel Messi trzy razy trafił do siatki i zanotował dwie asysty. Po jego kosmicznym występie Argentyna z 22. punktami jest samodzielnym liderem w tabeli eliminacji do MŚ, wyprzedzając drugą Kolumbię o trzy oczka.
Komentarze (16)
Messi jest niesamowity. Pokazał, że jest kosmitą!