Ajax Amsterdam nie może zaliczyć obecnego sezonu do udanych. Choć po zwolnieniu Maurice'a Steijna i zastąpieniu go Johnem van 't Schipem sytuacja diametralnie uległa zmianie, to wciąż pozostaje wiele do życzenia. Jak się okazuje, problemy sportowe nie są jedynymi, z jakimi musi się mierzyć legendarny klub, ponieważ właśnie ogłoszono ogromny skandal z udziałem jednego z działaczy.
We wtorek rano wydano specjalny komunikat, w którym poinformowano, że Rada Nadzorcza Ajaxu podjęła decyzję o zawieszeniu dotychczasowego dyrektora generalnego oraz przewodniczącego zarządu Alexa Kroesa ze skutkiem natychmiastowym. Dodano, że klub zamierza definitywnie zakończyć z nim współpracę, a oficjalnym powodem jest "wykorzystywanie informacji poufnych".
Rada Nadzorcza przeprowadziła dochodzenie, po którym wyszło na jaw, że na tydzień przed ogłoszeniem powołania na stanowisko Kroes nabył ponad 17 tys. akcji klubu. Podjęto już kroki prawne. "Jesteśmy głęboko wstrząśnięci, że coś takiego wydarzyło się w Ajaxie. Jest to wysoce szkodliwe dla klubu i wszystkich, którym jest on bliski. Takie naruszenie nie może być tolerowane przez spółkę notowaną na giełdzie, zwłaszcza gdy dotyczy to dyrektora generalnego" - stwierdził Przewodniczący Michael van Praag.
"Rada doszła zatem do wniosku, że pozycja Alexa jest nie do utrzymania. Chcę zaznaczyć, że polityka techniczna będzie kontynuowana, natomiast jego obowiązki przejmą członkowie zarządu" - kontynuował. Niebawem odbędzie się również Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie (NWZ), które będzie miało na celu "wysłuchanie akcjonariuszy w sprawie zamiaru odwołania Kroesa zgodnie ze statutem".
Błyskawicznie na ten komunikat zareagował sam zainteresowany, który opublikował obszerne oświadczenie na platformie LinkedIn. Nie dość, że przyznał się do winy, to niejako całkowicie pogrążył się w sprawie.
"Sam kupiłem każdą akcję Ajaksu" - rozpoczął - "W okresie od 6 kwietnia 2022 r. do 26 lipca 2023 r. w częściach zakupiłem akcje klubu. Ostatniego dnia grudnia 2022 roku miałem już ich 20 tys., a kolejne 'kawałki' zakupiłem w kwietniu, maju i czerwcu. 2 sierpnia, na krótko przed moją nominacją, kupiłem ostatnią część (ok. 17,5 tys.)" - wyjaśnił.
Kroes zdradził, że zakupił akcje, ponieważ wierzył, że wywołała to pozytywny sygnał, który "będzie promieniował zaufaniem do klubu i akcjonariuszy". "Chciałem być częścią Ajaxu - dosłownie i w przenośni" - oznajmił. Po tym przekazał jednak niezrozumiałe słowa. "Po 26 lipca 2023 r., aby uniknąć nieporozumień, ponieważ miałem dostęp do wszelkich poufnych informacji, nie kupowałem ani nie sprzedawałem żadnych akcji Ajaxu" - stwierdził.
Dodał, że kupując akcje, nie miał na celu szybkiego zysku, gdyż jego zdaniem było to niemożliwe. "Nigdy nie robiłem tajemnicy z tego, że mam pakiet akcji. Prawdę mówiąc, poprosiłem nawet Ajax o radę, jak nim zarządzać, gdyż nie opanowałem jeszcze konkretnych metod. Nie otrzymałem odpowiedzi" - zauważył.
Wszystko wskazuje na to, że władze klubu świadomie chciały go obciążyć. "Nie było to spowodowane sygnałem ze strony właściwego organu nadzoru, Holenderskiego Urzędu ds. Rynków Finansowych (AFM), ale podobno opierało się na 'kompasie moralnym' Rady ds. Nadzoru" - zakomunikował.
Na koniec podkreślił jednak, że popełnił błąd i żałuje tego ruchu. "Byłem zawodnikiem Ajaksu od dziewiątego roku życia. Zawsze byłem z nim związany, jako zawodnik i członek. Od zawsze znajdował się w moim sercu, a później także poprzez te akcje. Akcje, które kupiłem dzięki zaangażowaniu w klub" - zakończył.