• Link został skopiowany

Tysiąc Filipińczyków zagłuszył Polaków! Nawet Sochan nie pomógł

Łukasz Cegliński
W niesamowitej atmosferze, którą stworzył w Sosnowcu tysiąc rozkrzyczanych, absolutnie zwariowanych na punkcie koszykówki Filipińczyków, reprezentacja Polski koszykarzy pokonała rywala z Azji 82:80 w ostatnim sparingu przed walką o igrzyska. Polskich kibiców podrywał do góry Jeremy Sochan, który zdobył osiem punktów w 12 minut.
Jeremy Sochan
https://x.com/KlosWojtek/status/1807093642403721622

„Jeeeeeremyyy Sooooooochan!" – krzyknął konferansjer w 13. minucie, po najładniejszej, jak się później okazało, akcji meczu. Jeremi Sochan dostał piłkę pod koszem, obrócił się w podkoszowym tłoku i efektownie, omijając w powietrzu rękę rywala, władował piłkę do obręczy. Kibice Biało-Czerwonych aż podskoczyli na trybunach hali w Sosnowcu.

Zobacz wideo Co dalej z Lewandowskim? "To brzmi jak kiepski żart"

Chwilę wcześniej Sochan trafił do kosza po wejściu z lewej strony, a po efektownym wsadzie wykończył jeszcze kontrę. Polacy zbliżyli się wtedy na 25:26, po nieudanym początku meczu musieli gonić. Bo Filipińczycy, 37. zespół światowego rankingu – Polska jest 15. – okazał się w sobotę groźnym, zdeterminowanym rywalem. W końcu tak, jak Biało-Czerwoni, szykuje się do turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk w Paryżu.

Na początku meczu większe wrażenie zrobili goście, a konkretnie – ich kibice. Filipińczycy to naród kochający koszykówkę, w ich kraju to dyscyplina numer 1. Mecz w Sosnowcu był świętem dla obywateli tego kraju mieszkających w Polsce, organizatorzy szacowali, że na trybunach około tysiąca. I choć Polaków było więcej, to głośniejsi – i to wyraźnie! - byli Filipińczycy. Ich doping początkowo ograniczał się do pisku i głośnych okrzyków zachwytu, ale były one naprawdę głośne. Z czasem ubrani przeważnie na niebiesko kibice zaczęli wspierać swój zespół w sposób zorganizowany. Konferansjer próbował zachęcać do dopingu polskich kibiców, ale gości na trybunach przekrzyczeć się nie dało.

Świetne momenty Jeremiego Sochana i Michała Sokołowskiego

Jeśli chodzi o grę, to początek był wyrównany, ale też ze wskazaniem na gości. Trochę problemów sprawił Polakom mierzący 221 cm Kai Sotto, po dwóch faulach boisko szybko opuścił nasz środkowy Aleksander Balcerowski. Biało-Czerwoni mieli problem z trafianiem do kosza, a goście znajdowali miejsce pod obręczą i powiększali przewagę. W końcówce pierwszej kwarty prowadzili nawet 23:14, w punktach spod kosza w tej części Filipińczycy zdominowali nas 16:2.

Po świetnym momencie Sochana w drugiej kwarcie mecz się wyrównał. Do remisu 33:33 doprowadził Mateusz Ponitka i Polacy nie zwalniali. Po drugiej kwarcie wygranej 25:15 do przerwy było 41:38 dla Biało-Czerwonych. A na początku drugiej połowy ciężar gry na siebie wziął Michał Sokołowski i gospodarze zaczęli budować przewagę.

Ale to był zdecydowanie trudniejszy mecz niż piątkowe spotkanie w katowickim Spodku, gdzie Polacy rozbili Nową Zelandię 88:59. Filipińczycy walczyli, świetnie grał u nich naturalizowany Amerykanin Justin Brownlee, który zdobył aż 30 punktów i w połowie trzeciej kwarty wynik znów był bliski remisu. Choć trzeba przyznać, że w trzeciej kwarcie trener Igor Milicić korzystał głównie z rezerwowych, także z końca ławki. Odpoczywali Ponitka i Sochan, na parkiet w ogóle nie wchodził A.J. Slaughter.

Igor Milicić oszczędzał liderów. Najlepszy mecz rozegrał Michał Sokołowski

Po trzech kwartach Polacy prowadzili tylko 58:56. Na początku czwartej kwarty znakomity Sokołowski znów pchnął zespół do przodu, Biało-Czerwoni wygrywali w 34. minucie 67:56 i nie pozwolili się już dogonić, choć ambitni przeciwnicy przy ogromnym tumulcie gonili do końca. Ostatecznie zwyciężyli 82:80, a graczem meczu był "Sokół", który zdobył 21 punktów, miał pięć asyst i cztery przechwyty.

Sochan w swoim drugim meczu po powrocie z kontuzji, zdobył osiem punktów i miał cztery zbiórki w 12 minut - był ewidentnie oszczędzany. Podobnie jak Ponitka, który w piątek w Spodku ustanowił swój rekord kariery zdobywając 29 punktów. W sobotę zatrzymał się na siedmiu i 13 minutach na boisku. 10 punktów zdobył Balcerowski, a osiem dodał Andrzej Pluta.

To było ostatnie spotkanie kontrolne Polaków - Biało-Czerwoni przegrali z Grecją, Chorwacją i Brazylią, pokonali Nową Zelandię oraz Filipiny. W niedzielę reprezentacja leci do Walencji, gdzie we wtorek rozpoczyna się turniej kwalifikacyjny do igrzysk. W grupie Polacy zmierzą się z Bahamami i Finlandią, w drugiej są Hiszpania, Angola i Liban. Do Paryża pojedzie tylko jeden z tych zespołów, zdecydowanym faworytem są gospodarze z Hiszpanii.

Więcej o:

Komentarze (16)

Tysiąc Filipińczyków zagłuszył Polaków! Nawet Sochan nie pomógł

wujek_dobra_rada6
11 miesięcy temu
Tylko skąd na Filipinach wysocy koszykarze? ...Chyba że filipinki 'dorabiały' z amerykanami?
sofwhat
11 miesięcy temu
Sportem nr 1 na Filipinach jest bilard
facio60
11 miesięcy temu
Podziwiam Filipinczyków, że chciało im się jechać tyle tysięcy kilometrów aby obejrzeć nic nie znaczący mecz koszykówki.
steiner77
11 miesięcy temu
Tragedia, wyrównany mecz z Filipinami. To nic, reprezentację karłów pokonają.
Zgłoś komentarz

Czy masz pewność, że ten post narusza regulamin?

Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę
Dziękujemy za zgłoszenie

Komentarz został zgłoszony do moderacji

Nadaj nick

Nazwa użytkownika (nick) jest wymagana do oceniania, komentowania oraz korzystania z forum.

Wpisz swój nick
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę

Użyj od 3 do 30 znaków. Nie używaj polskich znaków, wielkich liter i spacji. Możesz użyć znaków - . _ (minus, kropka, podkreślenie).