Nie wszyscy świętują z LeBronem. "Zero moralności, zero wartości, zero zasad"

Choć zdecydowana większość zawodników i kibiców cieszy się z rekordu LeBrona Jamesa, niektórzy postanowili się wyłamać i dodać do dyskusji swoje trzy grosze. Jednym nich jest Enes Kanter, który skrytykował Amerykanina za jego zachowanie z przeszłości.

NBA pełna jest różnych osobistości, które zupełnie inaczej patrzą na świat. W czasie gdy zdecydowana większość ligi cieszy się z pobicia przez LeBrona Jamesa rekordu punktów zdobytych w lidze, niektórzy na tę sytuację patrzą inaczej.

Konflikt z Turkami

Jedną z nich jest Enes Freedom, wcześniej znany jako Enes Kanter. Turecki środkowy z amerykańskim paszportem znany jest ze swoich wyjątkowo wolnościowych poglądów politycznych, które doprowadziły do tego, że jego powrót do Turcji jest praktycznie niemożliwy. Wszystko za sprawą działań tamtejszego rządu, który wyznaczył za schwytanie go pół miliona dolarów nagrody.

Ma to związek z działalnością byłego gracza Houston Rockets czy Boston Celtics, który otwarcie krytykuje prezydenta Erdogana i jego podejście do narodu tureckiego. Między innymi dlatego koszykarz zdecydował się na zmianę nazwiska, by symbolizowało jego podejście do życia.

Moralność i zasady

Kanter nie byłby sobą, gdyby w dniu pobicia rekordu punktów zdobytych w karierze przez LeBrona Jamesa nie wypomniał mu działań, które nie do końca zgadzały się z jego filozofią. Mowa o sytuacji z 2019 r., gdy w czasie protestów w Hong Kongu James krytykował szefa Houston Rockets Daryla Morey'a, który w mocnych słowach odniósł się wówczas do działań chińskiego rządu, pacyfikującego mieszkańców dawnej brytyjskiej enklawy. James podejście Morey'a potępił.

Koszykarzowi zarzucono wówczas, że przedkłada zyski związane z chińskim rynkiem nad prawa człowieka, które przez kilka tygodni były łamane przed kamerami międzynarodowych telewizji. Wywołało to niemałą burzę, a obecna gwiazda Los Angeles Lakers musiała radzić sobie z kryzysem wizerunkowym.

Dziś Enes Kanter ponownie wyciągnął całą sytuację na światło dzienne, komentując nowy rekord LeBrona w mediach społecznościowych.

"38 388 punktów, zero moralności, zero wartości, zero zasad, zero empatii, jeden ukłon w stronę Chin. Gratulacje, LeBron" - napisał.

Wpis Kantera bardzo szybko spotkał się z dezaprobatą fanów. W komentarzach trudno znaleźć choćby jedną pozytywną odpowiedź. Przeważają tweety z krytyką, ale również niedopuszczalnym hejtem, życzące byłemu zawodnikowi NBA, by turecki rząd jak najszybciej go znalazł i "zrobił, co trzeba". 

W trakcie przegranego meczu z Oklahoma City Thunder LeBron James pobił wieloletni rekord Kareema Abdula-Jabbara w liczbie punktów zdobytych w całej karierze w NBA. Przez lata wydawało się, że pobicie osiągnięcia legendy Los Angeles Lakers jest niemożliwe. Aż do 7 lutego 2023 r.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.