Transferowy hit na koniec okienka w NBA. James Harden zmienia klub

W ostatnim dniu okienka transferowego w NBA dojdzie do wielkiego hitu. Zaledwie po roku gry w Brooklyn Nets James Harden przeniesie się do Philadelphia 76ers. W drugą stronę powędruje m.in. Ben Simmons.

James Harden dołączył do Brooklyn Nets w styczniu zeszłego roku. Były zawodnik Houston Rockets w nowym zespole miał stworzyć wielką trójkę z Kevinem Durantem i Kyrie Irvingiem. To trio miało poprowadzić nowojorski klub do zdobycia mistrzostwa NBA.

Zobacz wideo

Ta sztuka im się jednak nie udała. Harden, Durant i Irving z powodu częstych kontuzji grali ze sobą niewiele i ostatecznie poprzedni sezon skończył się dla nich rozczarowaniem. Brooklyn Nets awansowali do półfinału konferencji wschodniej, gdzie przegrali 3:4 z późniejszymi mistrzami ligi - Milwaukee Bucks.

W tym sezonie Brooklyn Nets rozczarowują jeszcze mocniej. Z bilansem 29 zwycięstw i 25 porażek zespół prowadzony przez Steve'a Nasha zajmuje dopiero 8. miejsce w tabeli konferencji wschodniej, co sprawia, że ich udział w tegorocznych play-offach nie jest przesądzony.

Czwartek jest ostatnim dniem, w którym kluby NBA mogą dokonywać transferów i wymian w tym sezonie. Jak poinformował znany dziennikarz ESPN - Adrian Wojnarowski - właśnie tego dnia doszło do porozumienia w sprawie transferowego hitu.

Transferowy hit w NBA

Po zaledwie roku spędzonym w Nowym Jorku Harden przeniesie się do Philadelphia 76ers, czyli 5. obecnie drużyny konferencji wschodniej. W nowym klubie Amerykanin spotka inną wielką gwiazdę ligi, środkowego - Joela Embiida - który może być jednym z faworytów do nagrody MVP sezonu zasadniczego. W Philadelphia 76ers Harden spotka też menedżera generalnego - Daryla Morey'a - z którym współpracował przez blisko 10 lat w czasach gry w Houston Rockets.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

W zamian za Hardena Brooklyn Nets otrzymają trzech zawodników - Bena Simmonsa, Setha Curry'ego, Andre Drummonda - oraz dwa wybory numer 1. w draftach w 2022, oraz 2027 roku. W tej transakcji najwięcej uwagi przykuwa Simmons. Australijczyk, który w Philadelphia 76ers grał od 2016 roku, w trzech ostatnich sezonach był wybierany do drużyny gwiazd ligi.

W tym sezonie Simmons nie zagrał jednak w ani jednym meczu. Wszystko przez to, co wydarzyło się w końcówce poprzedniego sezonu. Philadelphia 76ers, tak samo jak Brooklyn Nets, odpadli w półfinale konferencji wschodniej, przegrywając 3:4 z Atlanta Hawks. Po ostatnim meczu Simmons został skrytykowany przez Embiida oraz trenera drużyny - Doca Riversa. W odpowiedzi na krytykę Simmons zapowiedział, że nie chce już grać w zespole i wyraził chęć odejścia do innego klubu.

Australijczyk nie zagrał w żadnym meczu, nie biorąc też udziału w przedsezonowych przygotowaniach. Za wszystko był regularnie karany przez klub, co sprawiło, że Simmons stał się zawodnikiem z największą sumą kar w historii NBA. Nieoficjalne dane mówią, że tylko do końca 2021 roku Australijczyk stracił ponad 10 milionów dolarów.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.