Polski supertalent wpadł na dopingu. Możliwy najczarniejszy scenariusz

Międzynarodowa Unia Kolarska zaprezentowała w środę listę zawodników tymczasowo zawieszonych z powodu naruszenia przepisów antydopingowych. Znalazł się na niej m.in. Kacper Gieryk, który uchodził dotąd za jednego z najbardziej utalentowanych kolarzy w Polsce. Próbka została pobrana 24 września podczas mistrzostw świata w Zurychu. Dyrektor Polada Michał Rynkowski przyznał, że substancję należy klasyfikować jako "twardy doping".

Rozczarowania z powodu wykluczenia 21-latka nie kryje prezes Polskiego Związku Kolarskiego Marek Leśniewski, który zaznaczył, że nie kontaktował się jeszcze z zawodnikiem. - Sytuacja jest dla nas dziwna i smutna, bo ten zawodnik był trzykrotnym mistrzem Polski z rzędu w jeździe indywidualnej na czas. Można powiedzieć, że był też naszą nadzieją na przyszłość, choćby na IO w Los Angeles - oznajmił w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet", dodając, że Gieryk ma jeszcze możliwość poproszenia o próbkę B. 

Zobacz wideo Rafał Sobański komentuje porażkę z Warszawą. "Szanse były, ale ich nie wykorzystywaliśmy"

- Generalnie brak podejścia do kolejnego badania oznacza, że zawodnik jest świadomy tego, co się wydarzyło. (...) To byłoby przykre, gdyby faktycznie sięgnął po zakazane produkty. Jeśli faktycznie tak było, to decyzja będzie jednoznaczna. Może grozić mu od dwóch do czterech lat zawieszenia - uzupełnił.

Wielki polski talent zawieszony. Szef Polada zabrał głos

Międzynarodowa Unia Kolarska (UCI) zaprezentowała listę tymczasowo zawieszonych zawodników w środę. Próbka została pobrana 24 września podczas mistrzostw świata w Zurychu, a wykryto w niej EPO, czyli erytropoetynę. Nie trzeba było długo czekać na reakcję dyrektora Polady Michała Rynkowskiego, który przyznał, że substancję należy klasyfikować jako "twardy doping".

- Erytropoetyna jest to substancja zabroniona, która jest zaliczana do grupy hormonów substancji pokrewnych. (...) Jest ona naturalnie wytwarzana przez organizm. Natomiast w przypadku już stwierdzenia przez organy antydopingowe, że rzeczywiście doszło do wykrycia erytropoetyny, to ten wynik jest bardzo wnikliwie weryfikowany. Tak, żeby nie było żadnych wątpliwości co do tego, czy substancja w sposób naturalny została wytworzona przez organizm, czy dostała się do niego w sposób zewnętrzny - podkreślił dla "PS", wspominając, że przeważnie wynik analizy B potwierdza to, co znaleziono w próbce A.

Erytropoetyna zmorą sportowców. Niegdyś wpadł na tym Lance Armstrong

Parę lat temu na igrzyskach paralimpijskich w Tokio niedowidzący kolarz Marcin Polak wspólnie z pilotem Michałem Ładoszem mogli świętować zdobycie brązowego medalu w wyścigu na dochodzenie na cztery kilometry w kolarstwie torowym. Jak się okazało, we krwi zawodnika znaleziono ślady EPO. Kolarz został zdyskwalifikowany na cztery lata, a medal został mu odebrany.

O tej sytuacji wspomniał właśnie Rynkowski. Ale nie tylko, gdyż substancję stosował również legendarny Lance Armstrong. Niegdyś zdradził, że po raz pierwszy wziął doping w 1992 roku, kiedy miał zaledwie 21 lat. - Były to leki stymulujące produkcję kortyzonu przez organizm - stwierdził. Rok później został za to mistrzem świata w kolarstwie na trasie w Oslo.

Gieryk po raz trzeci w karierze został w 2024 roku młodzieżowym mistrzem Polski w jeździe na czas. Miał okazję startować w drużynie, która na mistrzostwach Europy uplasowała się na czwartym miejscu w konkurencji zespołów mieszanych. Udało mu się również wystąpić m.in. w Tour de Pologne.

Więcej o: