"Informuję, że brązowi medaliści paraolimpijscy z Tokio 2020 są podejrzani o naruszenie przepisów antydopingowych. Na podstawie międzynarodowej współpracy ekspertów i długofalowego profilowania kolarzy uznano, że stosowali oni EPO. To najpoważniejsze oszustwo dopingowe" - napisał w piątek rano na Twitterze dyrektor POLADA Michał Rynkowski.
Marcin Polak jest niedowidzący, a Michał Ładosz jest jego pilotem. Obaj w środę wywalczyli brązowy medal w wyścigu na dochodzenie na cztery kilometry w kolarstwie torowym. To był pierwszy medal dla Polski na igrzyskach paraolimpijskich w Tokio. - Bardzo się stresowałem, bo to był wyścig o medal. Teraz czuję dumę, a w kolejnym starcie będzie nam łatwiej - mówił Polak w rozmowie z TVP Sport. - Przygotowywaliśmy się do tego pół roku. Wiele ciężkiej pracy, ale cieszę się, że nie poszła na marne i już możemy uznać te igrzyska za udane, lepsze od tych w Rio, gdy byliśmy bardzo rozczarowani - dodawał Ładosz.
Dzień po zdobyciu przez Polaków medalu do POLADA dotarła jednak kluczowa informacja o pozytywnym wyniku testów. "Po dokonaniu wewnętrznej weryfikacji, sportowcy zostali poinformowani o podejrzeniu naruszenia przepisów antydopingowych. W przypadku potwierdzenia analiz próbek B i po wydaniu ostatecznej decyzji właściwych organów zawodnikom grozi odebranie brązowego medalu, a także czteroletnia dyskwalifikacja" - czytamy w komunikacie.
EPO to jeden z najsłynniejszych środków dopingujących, najpierw zażywany w sportach wytrzymałościowych, potem w wielu innych ze względu na działanie wspomagające regenerację organizmu. Szczególnie rozpowszechniony w kolarstwie, stosował go między innymi dopingowicz wszech czasów Lance Armstrong, siedmiokrotny zwycięzca Tour de France (tytuły zostały mu odebrane).
POLADA informuje, że analiza wyników, szczególnie pod kątem tak trudnego do wykrycia EPO, jest niezwykle skomplikowanym procesem. Dlatego w działania zaangażowani byli międzynarodowi eksperci oraz dwa laboratoria akredytowane przez Światową Agencję Antydopingową w Warszawie i w Tokio, a wszystkie działania zostały przeprowadzone zgodnie z obowiązującymi procedurami.
- Wyniki próbek oraz opinie ekspertów międzynarodowych wskazują jednoznacznie na stosowanie erytropoetyny, która nie została naturalnie wytworzona przez organizm. Mamy do czynienia z najpoważniejszym oraz najpewniej celowym oszustwem dopingowym. W sporcie nie ma miejsca na takie haniebne praktyki, niezależnie od uprawianej dyscypliny sportu oraz barw narodowych - mówi Rynkowski.
POLADA informuje, że na podstawie długofalowego tworzenia profilu zawodników poprzez wykonywanie kontroli antydopingowych i wyników laboratoryjnych, a także na podstawie prowadzonego śledztwa, stwierdzono obecność zabronionej substancji w próbkach pobranych od obu sportowców.
- Wcześniejsze wydanie wyników nie było możliwe, ponieważ mogłoby prowadzić do niesprawiedliwego oskarżenia kolarzy. POLADA współpracowała w tym zakresie z WADA, Międzynarodową Unią Kolarską, Międzynarodowym Komitetem Paraolimpijskim oraz ITA. Efekt tej długoterminowej i intensywnej międzynarodowej współpracy to kolejny dowód na to, że żaden dopingowicz nie może i nie powinien czuć się bezpiecznie - dodaje Rynkowski.