AS Monaco nie może być zadowolone po środowym spotkaniu z Benficą. Niewiele brakowało, by wygrało i po pięciu spotkaniach fazy ligowej miało na koncie 13 pkt. Ostatecznie gole Eliesse'a Ben Seghira oraz Soungoutou Magassy na nic się zdały, ponieważ po kolejnym imponującym występie Angela Di Marii, który zanotował dwie asysty, goście wywieźli trzy punkty. Całkiem nieźle pokazał się za to Radosław Majecki.
Najpierw w 37. minucie po fatalnym błędzie obrońców popisał się wybitną interwencją w sytuacji sam na sam z Di Marią. Tuż po rozpoczęciu drugiej odsłony Caio Henrique koszmarnie się pomylił, próbując zagrać piłkę głową do Majeckiego. Choć nasz bramkarz wybiegł z bramki i był bliski skutecznej interwencji, to nie trafił w futbolówkę, którą przejął Pavlidis i z najbliższej odległości wbił piłkę do siatki.
- Nie popisał się Radosław Majecki - relacjonowali komentatorzy. Trudno jednak całkowicie winić polskiego zawodnika, gdyż zdecydowanie większy błąd popełnił Brazylijczyk. Potem gospodarze musieli radzić sobie w osłabieniu po czerwonej kartce dla Wilfrieda Singo, natomiast mimo to w 67. minucie wyszli na prowadzenie. Nie udało im się utrzymać wyniku, gdyż końcówce Benfica strzeliła dwa gole. 25-latek nie miał jednak szans przy żadnym z nich.
Portal Sofascore przyznał mu za to spotkanie notę 6,6. Polak miał 15 na 24 celnych podań (63 proc.), pięć skutecznych interwencji oraz współczynnik powstrzymanych goli na poziomie 1,40. Dużo gorzej został oceniony za to przez Flashscore (6,0), natomiast portal Maxifoot wystawił mu "czwórkę". "Popisał się kilkoma świetnymi interwencjami, ale przez jego wypady zostały one zaprzepaszczone. Wygrywał pojedynki z Di Marią oraz Amdounimem, natomiast popełnił błąd po złym podaniu Henrique, kiedy strach przed kontaktem z rywalem uniemożliwił mu dotknięcie piłki" - czytamy.
Według MadeinFoot zasłużył za to na "szóstkę", co było drugą najlepszą notą w zespole po Aleksandrze Gołowinie (7). Taką samą notę wystawił Majeckiemu dziennik "L'Equipe". "Co warto zapamiętać z jego występu? Dwie wysokiej klasy interwencje po uderzeniach Di Marii oraz Amdounima czy raczej wahania podczas wyjść? Był niezawodny na linii, natomiast popełnił błędy, szczególnie przy trzecim golu dla Benfiki" - oznajmiono.
"Zaskakująco łagodne L'Equipe dla Majeckiego i w sumie dla całego Monaco. Cała wina przy stracie pierwszego gola spadła na Henrique. Bardzo chwalony za grę na linii, gorzej przy wyjściach" - napisał dziennikarz Michał Bojanowski. Zupełnie inaczej widział ten mecz portal Foot Mercato. Ten przyznał naszemu bramkarzowi zaledwie 4,5.
AS Monaco zanotowało zatem pierwszą porażkę w tym sezonie fazy ligowej Ligi Mistrzów. Po pięciu spotkaniach ma na koncie 10 punktów i zajmuje ósme miejsce w tabeli. Najbliższy mecz rozegra 11 grudnia na wyjeździe z Arsenalem.