Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych zbliżają się wielkimi krokami. Już 5 listopada Amerykanie wybiorą nową głowę państwa. O to stanowisko rywalizują Donald Trump oraz Kamala Harris. Na ten moment według sondażu pracowni Ipsos dla agencji Reutera wynika, że po debacie w Filadelfii 59-latka zwiększyła przewagę nad Trumpem do 5 punktów procentowych i pokonuje go stosunkiem 47-42 proc.
W międzyczasie wiele dzieje się wokół byłego prezydenta USA, który w ostatnich miesiącach nie ma spokojnego życia. W połowie lipca podczas wiecu w Butler zamach na Donalda Trumpa przeprowadził 20-letni Thomas Matthew Crooks. Wówczas 78-latek został trafiony w ucho, ledwo co uchodząc z życiem. W ostatnią niedzielę znów doszło do podobnej próby. Amerykańskie media poinformowały, że w czasie, kiedy kandydat Republikanów grał w golfa, w pobliżu pola padły strzały.
Policja na Florydzie zatrzymała i zidentyfikowała napastnika, który ukrywał się w krzakach z karabinem maszynowym. "Prezydent Trump jest bezpieczny po strzałach, które padły w jego otoczeniu. W tej chwili nie znamy dalszych szczegółów" - przekazał w oświadczeniu rzecznik jego kampanii Steven Cheung. Niedługo po tym zdarzeniu kontrowersyjne słowa na własnym portalu X opublikował Elon Musk. Jeden z użytkowników napisał: "Dlaczego oni chcą zabić Donalda Trumpa?". Naukowiec udostępnił cytowany post, po czym dodał od siebie: "I nawet nikt nie próbuje zamordować Bidena czy Kamali".
Po tym komentarzu w mediach społecznościowych wybuchła wielka burza. Do nieco prowokacyjnych słów Muska odniosła się nawet Martina Navratilova. Wielokrotna mistrzyni Wielkich Szlemów nie gryzła się w język. "Elon musisz się zamknąć. Nie możesz, a przynajmniej nie powinieneś pozbawiać kogoś obywatelstwa, ale Elon jest nie do zniesienia" - przyznała.
Po zakończeniu kariery Navratilova bardzo często zabiera głos w społecznych i politycznych sprawach. W przeszłości zdarzało jej się już krytykować technologicznego miliardera za jego inne kontrowersyjne tezy. Co więcej, 67-latka opowiedziała się nawet za Demokratami, których wspiera w trwającej kampanii.