W sobotę 9 marca odbyła się czwarta gala federacji Clout MMA. Wiele uwagi zwróciła walka Marty "Linkimaster" Linkiewicz z Lexy Chaplin, ale nie mniejszym zainteresowaniem cieszył się pojedynek Marcina Najmana z Jackiem Murańskim. Niestety, to starcie zakończyło się bardzo szybko.
Kibice nie nacieszyli się ich pojedynkiem, ponieważ Najman po 48 sekundach od wejścia do oktagonu został znokautowany. Dla Najmana była to już piąta przegrana z rzędu. Murański z kolei po tej walce ma serię trzech wygranych. Po zakończonym starciu "cesarz" zszedł z ringu i zaczął przepraszać kibiców.
Później Najman udał się do szpitala, gdzie został opatrzony. Powodem wizyty w szpitalu było uszkodzenie oczodołu. W mediach społecznościowych opublikował krótki film, w którym zabrał głos ws. walki z Jackiem Murańskim. - Jest mi bardzo przykro, że tak się stało. Natomiast nic się nie zmienia. Sz***a zawsze będzie sz***ą i to w ogóle nie ma związku z niczym. Chciałem iść na totalną wymianę, chciałem go zmieść, ale skończyło się uszkodzeniem oczodołu - podkreślił.
"Cesarz" freak fightów odniósł się także do urazu oczodołu, dementując plotki o złamaniu szczęki. - To nie jest tak, że pojechałem karetką. On bzdury gada. Jak on mógł mi złamać szczękę, jak jedyny cios, który doszedł do mojej twarzy, to ten w oczodół. Ja sam przyjechałem po tym, jak wsadził mi kciuk w oczodół. Absolutnie nie było to intencjonalne, w ferworze walki pierwszy raz mi się coś takiego zdarzyło. Absolutną bzdurą jest to, że ja mam szczękę złamaną - wyjaśnił.
Komentarze (2)
Najman przemówił po kolejnym blamażu. Trafił do szpitala