Historyczny moment w Fame MMA. Takiego zawodnika jeszcze nie było. A rywal w szoku

To była jedna z bardziej wyczekiwanych walk gali FAME MMA. W pojedynku toczonym w łódzkiej Atlas Arenie, pas kategorii średniej wywalczył Maksymilian Wiewiórka. W ten sposób przeszedł do historii organizacji, bo jeden pas już ma. Sędziowie nie byli jednak jednogłośni, jego rywal Arkadiusz Tańcula mógł czuć niedosyt.

"Dawno obrałem drogę. Dam z siebie, ile mogę. Ręce i łuki brwiowe już całe zakrwawione" - śpiewa w swojej piosence Arkadiusz Tańcula. Zresztą zawsze wychodzi przy nim do klatki. Tym razem jednak kończył swój ważny pojedynek bez krwi na twarzy, choć też bez upragnionego pasa.

Zobacz wideo W świecie freaków jest za dużo patologii? "Nie będziemy pozwalać na takie treści"

Przecierpiał 1. rundę, ale losów walki nie zmienił

Wydaje się, że to było ważniejsze starcie dla Maksymiliana "Wiewióra" Wiewiórki, który był już posiadaczem pasa dywizji półśredniej. Wygrana z Tańculą zrobiłaby z niego pierwszego mistrza FAME MMA w dwóch kategoriach. Na tę walkę kibice czekali już od ostatniej gali, bo wtedy m.in. przez kontuzję Tańculi, starcie trzeba było przełożyć.

Walka zaczęła się gorzej dla znanego trenera personalnego, który popularność zdobył dzięki grze w serialu "Lombard. Życie pod zastaw", tam grał gangstera. Od 2019 oddał się jednak MMA i z kolejnymi wygranymi marzył o walkach w zawodowej federacji. Pojedynek z "Wiewiórem" sprowadził go jednak na ziemie. Tańcula był blisko, by przegrać już w pierwszej rundzie. 

Mistrz kat. półśredniej najpierw go obalił, a po kontrolowaniu pojedynku w tej płaszczyźnie założył dźwignie na stopę. Skrętówkę zrobił jednak 10 sekund przed końcem pojedynku. Tańcula przetrwał nacisk na stawy i olbrzymi ból, a potem uratował go gong. 

Od połowy drugiej rundy Wiewiórka jednak osłabł i przyjął kilka ciosów od rywala. Był też bardziej pasywny. Tracił inicjatywę pod siatką. Wydawało się, że to Tańcula ma więcej siły. Trzecia runda wyglądała podobnie. Panowie byli już jednak mocno zmęczeni.

O wyniku decydowali sędziowie. Arbitrzy nie byli jednomyślni. Wiewiórka wygrał 2:1. - Teraz zrobiłbym wszystko inaczej. Może od razu to powtórzymy  - uśmiechnął się gorzko Tańcula. Miał do siebie pretensje, że w 1. rundzie wdał się w zapaśnicze wymiany i przyjął warunki rywala. Był zdenerwowany. W ten sposób na koncie Tańcula do 7 wygranych dołożył 2. porażkę. "Wiewiór" do domu wraca z dwoma pasami. "To pierwszy taki człowiek w FAME MMA" - krzyczeli komentatorzy. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA