W pierwszej rundzie Kanadyjczyk błyskawicznie zaczął wywierać presję na Piechocie. Polak prezentował się z dobrym podbródkowym, który wyraźnie zrobił wrażenie na Barriaulcie. Marc-Andre próbował zamykać polskiego zawodnika na siatce, choć Piechota dobrze ruszał się po łuku i uciekał z niedogodnej pozycji. Barriault stale wywierał presję, ale Oskar nie pozostawał mu dłużny w wyprowadzanych ciosach. Najgroźniej zrobiło się w końcówce rundy, gdy nieprzygotowana próba sprowadzenia w wykonaniu Polaka, doskonale rozczytana przez rywala, sprawiła, że ten łatwo doszedł do kilku ciosów w kontrze. Tylko gong uratował zawodnika z Gdyni.
Od pierwszych sekund drugiej części pojedynku Barriault narzucił na Piechotę sporą presję. Polak nie do końca umiał się ustawić - uparcie szukał duszenia gilotynowego, po chwili wracając do stójki, gdzie zbierał mnóstwo ciosów prostych od przeciwnika z Kanady. Na nieco ponad 20 sekund przed końcem rundy Piechota został zasypany gradem ciosów, potraktowany kolanem. Polak nie potrafił odpowiedzieć i padł na deski, gdzie zebrał mnóstwo ciosów od przeciwnika. Sędzia przerwał walkę.
W ten sposób Polak prawdopodobnie zakończył swoją karierę w organizacji UFC, ponosząc czwartą z rzędu porażkę przed czasem. Marc-Andre Barriault być może obronił się przed zwolnieniem. Więcej o sportach walki przeczytasz na inthecage.pl.
Przeczytaj także: