W niedzielę zakończyły się igrzyska olimpijskie w Paryżu. Polska zajęła 42. miejsce w końcowej klasyfikacji medalowej z dziesięcioma "krążkami". Biało-Czerwoni wywalczyli tylko jeden złoty medal - dokonała tego Aleksandra Mirosław we wspinaczce na czas, przy okazji bijąc rekord świata. - Ile wywalczymy medali na igrzyskach? Zawsze mówię o szansach medalowych. Myślę, że mamy ich 16. Z tego będziemy uradowani, bo stać nas na to - tak mówił Radosław Piesiewicz, prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego na około dwa tygodnie przed startem igrzysk.
Jeszcze przed igrzyskami było głośno wokół działań Piesiewicza, ponieważ prezes PKOl pojawiał się na banerach ze sportowcami biorącymi udział w igrzyskach. "Dyscyplina: atencja" - pisali internauci.
- To nie ja siebie umieszczam, to jest kampania jednego z naszych sponsorów. To jest cały problem, że niektórzy mówią, że ja siebie umieszczam na zdjęciu z gwiazdami sportu, że w jakiej ja konkurencji startuję. Wie pan, w jakiej konkurencji ja startuję? W takiej, żeby nasi zawodnicy mieli wszystko, czego potrzebują. To jest poważna konkurencja - przekazał Piesiewicz w wywiadzie z Łukaszem Jachimiakiem ze Sport.pl.
- Myślał, że będzie twarzą sukcesu, a stał się symbolem porażki - tak o Piesiewiczu miał powiedzieć jeden z ministrów w rządzie Donalda Tuska, cytowany przez Onet. W latach 2022-2024 Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz Spółki Skarbu Państwa przekazały niewiele ponad 92 mln złotych PKOl na przygotowania do igrzysk. Związki olimpijskie łącznie otrzymały ponad 785 mln złotych. "Wszystkie niepokojące sygnały, jakie napłynęły ze strony zawodniczek i zawodników, zostaną sumiennie wyjaśnione" - zapowiedział minister sportu Sławomir Nitras.
W poniedziałek Nitras opublikował pismo skierowane do prezesa Piesiewicza, z którego wynika, że PKOl ma przekazać do MSiT listę osób, które przebywały w trakcie igrzysk i w jakim charakterze tam się pojawiły. "Wyjaśnimy każdy zgłaszany przez sportowców przypadek zaniedbania. Sygnałów dotyczących braku obecności trenerów, fizjoterapeutów lub braku sprzętu było zbyt dużo" - dodał Nitras na portalu X.
Teraz o kilka słów podsumowania IO w wykonaniu Polski pokusił się Donald Tusk. Ze słów cytowanych przez Polską Agencję Prasową wynika, że rząd zajmie się tematem finansowania igrzysk i związków. - Nie oszukujmy się, mamy swoich bohaterów, ale przecież wszyscy wiemy, że wyniki Polski na tej olimpiadzie były zaskakująco słabe. My chcemy prześwietlić sytuację na styku spółki, PKOl, związki sportowe, kluby. Bo to nie jest transparentny system i o tym wiemy - mówi premier.
- Powinniśmy wspólnie się zastanowić, niezależnie od tego, kto rządził kiedyś, kto rządzi dziś i kto będzie rządził jutro, jak przebudować polski sport, żeby te pieniądze lepiej pracowały. Nie ma co polować na czarownice, ale to rozliczenie jest niezbędne, żebyśmy za cztery lata w Los Angeles mogli z większą satysfakcją oglądać te igrzyska. Na pewno wszyscy czują, że polski sport wymaga naprawy i nie chodzi o wysiłek sportowców, tylko o działaczy, o związki, o Polski Komitet Olimpijski - dodaje Tusk.
Tusk odniósł się też do samego prezesa Piesiewicza, któremu przekazał, że powinien zająć się wyjaśnieniem sprawy z przeznaczaniem tak dużych środków, a przynajmniej powinien pomóc odpowiednim służbom. - Piesiewicz powinien pomóc bardzo dokładnie przeanalizować, co stało się z tak dużymi środkami i dlaczego one nie wypracowały polskiego sukcesu. Czy pan prezes Piesiewicz jest najlepszym kandydatem do uzdrawiania sytuacji, jeśli chodzi o środki finansowe w polskim sporcie? Na razie postawię tylko jeden wielki znak zapytania nad tą tezą - podsumował.
Komentarze (20)
Sprawa doszła do samego premiera. Tusk ogłasza ws. Piesiewicza
Pan się weź za rządzenie.
MIeszkania.
Służba zdrowia.
Innowacyjność.
Obronność.
Jeden amerykański prezydent miał w biurze plakat z napisem: Gospodarka, durniu! Zalecam naśladownictwo.
No, panie Tusk, do roboty.
MIstrzostwa w piłeczkę się już odbyły. Następne za dwa lata. Ma Pan więc trochę czasu, aby popracować. W końcu to my Panu za to płacimy, z naszych - podatników - pieniędzy.